Reprezentacja Polski przegrała wczoraj z Włochami 2:0. Jednak to nie sam wynik tego meczu zostanie zapamiętany na długo, a jeden z pomeczowych wywiadów w tak zwanej mix zonie. Chodzi o słowa, a właściwie milczenie Roberta Lewandowskiego. Wielu komentatorów twierdzi, że był to najlepszy komentarz kapitana reprezentacji do tego, jakim selekcjonerem jest Jerzy Brzęczek.
Zapytany po meczu o to, jakie wskazówki na mecz otrzymała od trenera drużyna, kapitan reprezentacji Polski wymownie milczał, a następnie ciężko westchnął. W tej samej rozmowie tak skomentował występ Polaków: „Na pewno nie jesteśmy drużyną, która może z Włochami grać na równi. Mało co dziś funkcjonowało. Nawet nie próbowaliśmy napsuć im krwi”.
– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. Nie wykonywaliśmy tego, co sobie założyliśmy odnośnie dojścia do pressingu. Zbyt szybko wycofywaliśmy się w naszą strefę obrony. To tylko napędzało zespół włoski – powiedział po meczu selekcjoner Jerzy Brzęczek.
„Wiedział, czego chce nie powiedzieć”
„Lewy nie robi takich rzeczy przypadkiem, wierzcie mi. Jego wymowne milczenie mówiło więcej niż 1000 słów. Poszedł do wywiadu i wiedział ‚co chce nie powiedzieć’”. – napisał na Twitterze Tomasz Smokowski, współwłaściciel Kanału Sportowego i jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy sportowych w kraju. W zakłopotanie Lewandowskiego nie wierzą także inni komentatorzy. „Czy Robert Lewandowski zwolnił dziś na antenie TVP Sport selekcjonera Jerzego Brzęczka?” – zapytał na swoim profilu Maciej Iwański z TVP.