Widzew walczył dzielnie, ale nie dał rady Wiśle. Biała Gwiazda gra dalej w Pucharze Polski

Widzew walczył dzielnie, ale nie dał rady Wiśle. Biała Gwiazda gra dalej w Pucharze Polski

Mecz Widzewa Łódź z Wisłą Kraków
Mecz Widzewa Łódź z Wisłą Kraków Źródło:Newspix.pl / Artur Kraszewski/ APPA
W czwartkowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski Widzew Łódź podejmował Wisłę Kraków. Wynik spotkania otworzyli gospodarze, którzy przez kilkadziesiąt minut dzielnie bronili się przed atakami Białej Gwiazdy.

W przedostatnim meczu fazy 1/8 finału Pucharu Polski w walce o awans zmierzyły się Widzew Łódź i Wisła Kraków. Gospodarze w poprzednich rundach ograli Resovię i GKS Jastrzębie. Biała Gwiazda wyeliminowała z kolei Stal Mielec i GKS Tychy. Faworytem czwartkowego starcia byli goście z Krakowa, którzy jednak przeżywają kryzys formy w Ekstraklasie.

Puchar Polski. Widzew otworzył wynik meczu z Wisłą

Piłkarze Widzewa już w pierwszych minutach chcieli wykorzystać słabości rywali, spychając ich do defensywy. To mogło przynieść efekt w 6. minucie, kiedy to w polu karnym padł Fabio Nunes. Sędzia początkowo wskazał na jedenasty metr, ale po weryfikacji VAR stwierdził, że Gieorgij Żukow nie faulował gracza Widzewa.

Po kilkunastu minutach zespół grający na co dzień w Ekstraklasie zaczął przejmować inicjatywę. Z dobrej strony pokazywał się Felicio Brown Forbes, który najpierw oddał groźny strzał, zablokowany przez Dominika Kuna, a później z około dziesięciu metrów trafił w poprzeczkę. Te niewykorzystane okazje zemściły się w 29. minucie. Radosław Gołębiowski odegrał do Bartosza Guzdka, ten z pierwszej piłki odegrał do Kuna, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Puchar Polski. Wisła doprowadziła do remisu

Po zmianie stron gospodarze szukali szans na podwyższenie wyniku, ale z bardzo dobrej strony prezentował się Paweł Kieszek, który obronił groźne uderzenie Guzdka. Spotkanie stało się wyrównane, a Wisła również groźne poczynała sobie pod polem karnym gospodarzy. Te próby jednak nie przynosiły oczekiwanego efektu w postaci bramki, przez co z minuty na minutę Widzew przybliżał się do wygranej w meczu i awansu do ćwierćfinału.

Podopieczni Janusza Niedźwiedzia mimo korzystnego wyniku nie zamierzali ograniczać się do defensywy, regularnie sprawdzając dyspozycję Kieszka. Tak było w 62. minucie, gdy bramkarz Wisły wybronił uderzenie Karola Danielaka. Dwie minuty później obrońcy Widzewa popełnili jednak błąd, nie pilnując w szesnastce Forbesa, który zdołał odwrócić się z piłką i strzałem przy długim słupku doprowadzić do wyrównania.

Gdy wydawało się, że wynik 1:1 utrzyma się do końca spotkania, a sędzia zarządzi dogrywkę, kluczową akcje rozegrali goście. W 87. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Jan Kliment, który z kilku metrów pokonał bramkarza Widzewa. Kilka minut później Mateusz Michalski był blisko doprowadzenia do remisu, ale jego uderzenie świetnie wybronił Kieszek.

W ostatniej minucie meczu, gdy Wrąbel powędrował w pole karne, by pomóc kolegom, Biała Gwiazda przeprowadziła kontrę, którą strzałem na pustą bramkę wykończył Kliment. Mecz zakończył się wygraną Wisły 3:1, dzięki czemu ekipa z Krakowa zameldowała się w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Czytaj też:
Jagiellonia Białystok rozwiązała kontrakt z piłkarzem. Kiedyś robił furorę w Ekstraklasie

Źródło: WPROST.pl