24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Takiego scenariusza można było spodziewać się od kilku tygodni. Wojna, która wybuchła na terenie kraju naszych południowo-wschodnich sąsiadów ma też duży wpływ na świat sportu.
Ołeksandr Zinczenko i Roman Jaremczuk z patriotycznymi gestami
Jeszcze tego samego dnia Ukraiński Związek Piłki Nożnej ogłosił zawieszenie tamtejszych rozgrywek. Wielu pochodzących z tego kraju sportowców jasno wypowiedziało się w sprawie konfliktu. Wymowy post na swoim Instagramie umieścił na przykład Ołeksandr Zinczenko. Piłkarz Manchesteru City wrzucił na profil zdjęcie konturów Ukrainy na tle łanów zboża pod bezchmurnym niebem, co miało przypominać barwy narodowe jego ojczyzny. „Ukraina się nie podda” – dopisał pod zdjęciem.
Gest solidarności wobec Ukrainy wykonał też Roman Jaremczuk. Zawodnik ten na co dzień mieszka na drugim końcu Europy. Jest bowiem piłkarzem Benfiki z Lizbony. Mimo tego, gdy 23 lutego zdobył bramkę w meczu Ligi Mistrzów, zdjął koszulkę i mimo zakazu UEFA zamanifestował wsparcie wobec ojczyzny. Na jego t-shircie widniał Tryzub, czyli herb Ukrainy.
Odważna manifestacja Fiodora Smołowa, rosyjskiego piłkarza
Teraz kolejny ważny gest w kontekście rozpoczętej wojny wykonał też rosyjski piłkarz. Fiodor Smołow, reprezentant Sbornej występujący w Dynamie Moskwa, opublikował na swoim Instagramie jednoznaczny post. Na profilu napastnika znajdziemy w pełni czarną grafikę z wymownym podpisem. „Nie dla wojny” – stwierdził. Do tego dodał emoji przełamanego na pół serca oraz ukraińską flagę, manifestując tym samym jedność z zaatakowanym krajem.
Czytaj też:
Wizerunkowa kompromitacja UEFA, internauci nie mają litości. „Tweet sponsorowany przez Gazprom”