Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę stało się jasne, że bieżąca sytuacja polityczna dotknie także świat sportu. Zawodnicy nie tylko wyrażają wsparcie dla walczącej z najeźdźcą Ukrainy, ale również na różne sposoby bojkotują ojczyznę Władimira Putina. Tak jest w przypadku Grzegorza Krychowiaka, który walczy o rozwiązanie kontraktu z FK Krasnodar.
Wojna na Ukrainie. Grzegorz Krychowiak krytykowany
Pomocnik reprezentacji Polski nie tylko zadeklarował chęć zerwania umowy z rosyjskim klubem, ale zaczął namawiać do podjęcia podobnego kroku innych obcokrajowców grających z nim w drużynie. Z klubu odeszli już Remy Cabella i Victor Claesson, co nie spodobało się Anzorowi Kawazaszwiliemu. Były bramkarz, który w latach 1965-1970 występował w reprezentacji ZSRR, zauważył, że prezes i właściciel Krasnodaru Sergiej Galicki wydaje dużo pieniędzy na rozwój klubu, a mimo to w obecnej sytuacji nie może liczyć na sukcesy.
Kawazaszwili dalej przekonywał, że grupa obcokrajowców, która nie che już grać dla Krasnodaru, stanowiła fundament drużyny. – Teraz uciekli. Oni nie mają jaj. Zachowali się jak słabeusze. Krychowiak musi przeprosić Galickiego za taki czyn – przekonywał cytowany przez sport.ru.
Przypomnijmy, negocjacje Krychowiaka z obecnym pracodawcą wciąż trwają. Jeśli pomocnikowi uda się rozwiązać kontrakt, a FIFA otworzy rynek transferowy dla piłkarzy z ligi rosyjskiej, Krychowiak nie powinien mieć problemu ze znalezieniem nowego klubu. Chęć ściągnięcia byłego gracza Sevilli miał zgłosić dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Zieliński. Jak przekazał Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl, Zieliński rozmawiał już z przedstawicielami zawodnika, ale były to dopiero wstępne spotkania, a ewentualny transfer Polaka jest „czysto hipotetyczny”.
Czytaj też:
Jan Tomaszewski nie gryzł się w język. Padły słowa o „przygłupach”