Krzysztof Przytuła, jednoosobowa armia ŁKS-u. Rozliczamy dyrektora sportowego łódzkiego klubu

Krzysztof Przytuła, jednoosobowa armia ŁKS-u. Rozliczamy dyrektora sportowego łódzkiego klubu

Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy ŁKS-u Łódź
Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy ŁKS-u Łódź Źródło: Newspix.pl / Krzysztof Dzierżawa / PressFocus
Kilka dni przed majówką gruchnęła wiadomość, że Krzysztof Przytuła ma rozstać się z ŁKS-em Łódź po sześciu latach pracy w nim. Był to jeden z niewielu momentów sezonu 2021/22, kiedy kibice Rycerzy Wiosny mieli prawo odczuwać euforię. Dlaczego?

Nie ma w historii „nowego” ŁKS-u postaci równie nieoczywistej co Krzysztof Przytuła. Gdyby nie dyrektor sportowy, zespół ten na pewno nie byłby dziś w miejscu, w którym się znalazł. Nie zrobiły szybkiego powrotu do Ekstraklasy, ale też nie zmagałby się z równie dużymi kłopotami, co obecnie. Jak zatem ocenić kadencję działacza?

Kibice ŁKS-u Łódź mają dość Krzysztofa Przytuły

Gdybyśmy spytali losowych fanów tej ekipy, na pewno odpowiedzieliby jednoznacznie – źle. Albo użyliby jeszcze mocniejszych słów, niegodnych cytowania tutaj. Nie jest żadną tajemnicą fakt, że w oczach kibiców Przytuła ma fatalną prasę, która przejawia się w różnych formach. Aż dziw bierze, iż dyrektor sportowy nie dorobił się jeszcze własnej stadionowej przyśpiewki, choć bynajmniej nie peanu pochwalnego.

Jeśli jednak ktoś wybierze się na al. Unii 2, by obejrzeć spotkanie i usiądzie między kibicami, na pewno usłyszy to i owo na temat działacza. – Po takim meczu Przytuła powinien jeszcze zrobić rundę honorową wokół boiska – rzucił wkurzony fan po spotkaniu ŁKS-u z Chrobrym Głogów, przegranym 0:1 na otwarcie stadionu Rycerzy Wiosny. – Salski (udziałowiec i były prezes klubu – przyp. red.) chyba się w nim zakochał, że jeszcze go trzyma na stołku – powiedział inny zdenerwowany człowiek, opuszczając stadion po tym samym spotkaniu.

Łatwo się domyślić, że gdy 3 maja podopieczni Marcina Pogorzały przegrali 0:1 w derbach z Widzewem, tego typu głosów było jeszcze więcej, jeszcze ostrzejszych.

Teraz wydaje się, że kadencja działacza dobiega końca, o czym świadczy news podany tuż przed majówką przez Samuela Szczygielskiego. „Krzysztof Przytuła powiedział piłkarzom w szatni, że najprawdopodobniej przed nim ostatnie pięć meczów w roli dyrektora sportowego ŁKS-u. A że zespół przegrał także następny mecz z Arką Gdynia, to zapewne kolejny bodziec do wyniesienia rzeczy Przytuły z gabinetu” – pisał redaktor portalu meczyki.pl.

Źródło: WPROST.pl