Chodzi o sprawę z grudnia 2021 r. Po jednym ze spotkań azjatyckiej Ligi Mistrzów Jakub Świerczok został poddany testom antydopingowym. W jednej z próbek wynik okazał się pozytywny. Dziś zapadł wyrok, w którego świetle kilkukrotny reprezentant Polski nie zagra w piłkę na najwyższym poziomie przez cztery lata. Sprawę komentują media w całym kraju, a także specjaliści.
Dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej o wyroku dla Jakuba Świerczoka
Michał Rynkowski zapewnił, że POLADA była poza procesem i cała sprawa została zrealizowana przez federację azjatycką. Zdaniem dyrektora Polskiej Agencji Dopingowej organ orzekający uznał, że Jakub Świerczok nie przedstawił wystarczających dowodów, aby doszło do załagodzenia winy.
– Zakładam też, że została wykryta substancja o charakterze nieokreślonym. W przypadku wykrycia takich substancji standardowa kara orzekana jest w przedziale od 2 do 4 lat, chyba że mamy do czynienia z sytuacją produktu zanieczyszczonego, wówczas kara może być orzekana od nagany do 2 lat – powiedział dla serwisu sportowefakty.wp.pl Michał Rynkowski.
Kiedy Jakub Świerczok będzie mógł wyjść na murawę?
Kontrola, podczas której Jakub Świerczok został oskarżony o stosowanie dopingu, odbyła się 9 grudnia 2021 r. Od tej pory także obowiązuje okres kary, zatem wszystko wskazuje na to, że ponownie będziemy mogli zobaczyć Polaka na boisku z powrotem pod koniec 2025 r., czyli na niedługo przed jego 34. urodzinami.
Były piłkarz m.in. GKS-u Tychy obecnie jest piłkarzem japońskiego Nagoya Grampus. Klub jeszcze nie poinformował o krokach, jakie podejmie wobec swojego zawodnika, aczkolwiek sytuacja jest jasna.
Czytaj też:
Legia Warszawa planuje hit transferowy. Stara się o pozyskanie byłego reprezentanta PolskiCzytaj też:
Reprezentant Polski zawieszony za stosowanie dopingu. Napastnik wydał oświadczenie