W czwartek 2 lutego odbyła się pierwsza rozprawa z powództwa Roberta Lewandowskiego, który oskarżył swojego byłego agenta Cezarego Kucharskiego o szantaż, do którego miało dojść w latach 2019-2020. Sprawę tę rozstrzygają sędziowie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia.
Pełnomocnik Roberta Lewandowskiego: Jesteśmy bardzo zadowoleni
Proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami, a wniosek w tej sprawie wnieśli przedstawiciele Roberta Lewandowskiego. Druga strona była bardzo zdziwiona tym faktem. Jak powiedział dziennikarzom WP SportowychFaktów adwokat Cezarego Kucharskiego. – Byliśmy za tym, żeby całe postępowanie było transparentne. Uważam, że nasz klient nie ma nic do ukrycia – kontynuował Krzysztof Ways.
Po rozprawie dziennikarze serwisu skontaktowali się z pełnomocnikiem Roberta Lewandowskiego – prof. Tomaszem Siemiątkowskim. Ten przyznał, że rozprawa zakończyła się decyzją sądu o kontynuowaniu postępowania dowodowego. – Jesteśmy z tej decyzji bardzo zadowoleni, bo autentyczność nagrań będzie potwierdzana również przez biegłego wskazanego przez sąd – dodał.
Proces jest niejawny. Przedstawiciel piłkarza komentuje
Adwokat piłkarza odniósł się także do decyzji o wyłączeniu jawności – Rozumiem, że oskarżony chciał uczynić z rozprawy sądowej medialny spektakl, co w mojej ocenie byłoby niczym innym jak kontynuacją działań, które rozpoczął swoimi kontaktami z dziennikarzem niemieckiego tygodnika – powiedział prof. Siemiątkowski, dodając, że jego obowiązkiem i nadrzędnym celem jest chronienie prywatności pokrzywdzonych.
– Jawność rozprawy w żaden sposób nie przyczyniłaby się do ustalenia prawdy przez sąd – zakończył.
Czytaj też:
Szokujące doniesienia o Robercie Lewandowskim. Były agent podsumował zachowanie piłkarza jednym słowemCzytaj też:
Boniek reaguje na aferę wokół Lewandowskiego. Sprawa dotyczy mundialu