Niespodziewani triumfatorzy Euro. Historie jak ze snu, powrót z wakacji i historyczny karny

Niespodziewani triumfatorzy Euro. Historie jak ze snu, powrót z wakacji i historyczny karny

Mistrzostwa Europy
Mistrzostwa Europy Źródło: Newspix.pl / IMAGO
Kibice kochają piłkę nożną za to, że każdy może wygrać z każdym. Wiele takich sytuacji miało miejsce w historii mistrzostw Europy. Oni niespodziewanie sięgali po tytuły.

Mistrzostwa Europy powoli dobiegają końca. Już niedługo dowiemy się, kto będzie triumfatorem siedemnastego turnieju, który po raz trzeci w historii rozgrywany jest w Niemczech. Ostatecznie w finale zmierzy się Hiszpania z Anglią. W tej edycji wiele się działo, ale do decydującej fazy nie zakwalifikowały się czarne konie, lecz głównie faworyci. Nie zawsze tak było. Oto kilka przykładów drużyn sięgających niespodziewanie po ten tytuł.

Euro 1976 (Jugosławia): Czechosłowacja i karny, który zapisał się w historii

Mistrzostwa Europy 1976 były ostatnimi rozgrywanymi w systemie, gdzie zwycięzcy ośmiu grup eliminacyjnych rozgrywali ćwierćfinały o kwalifikację do finału. W tym gronie znalazły się reprezentacje Jugosławii, Walii, Czechosłowacji, ZSRR, Holandii, Belgii, Hiszpanii i RFN

Faworytem do końcowego triumfu była reprezentacja RFN, która chciała wygrać trzeci wielki turniej z rzędu. Przypomnijmy, że piłkarze tej kadry triumfowali na poprzednim Euro w 1972 roku i mistrzostwach świata 1974. Piłkarze tej nacji bardzo dobrze zaczęli, bo wyeliminowali Hiszpanów 3:1 w dwumeczu (1:1 i 2:0).

W pozostałych spotkaniach Holendrzy rozbili Belgów 7:1 (5:0, 2:1), Czechosłowacja dość niespodziewanie wyeliminowała ZSRR 4:2 (2:0, 2:2). Warto zaznaczyć, że radzieccy piłkarze po raz pierwszy nie znaleźli się w najlepszej "czwórce". Ponadto Jugosławia pokonała rewelacją tych rozgrywek – Walię 3:1 (2:0, 1:1).

  • Hiszpania – RFN 1:1 i 0:2
  • Holandia – Belgia 5:0 i 2:1
  • Czechosłowacja – ZSRR 2:0 i 2:2
  • Jugosławia – Walia 2:0 i 1:1

W półfinale Czechosłowacy podjęli Holandię, która była faworytem w tym spotkaniu. W końcu w kwiecie wieku był Johan Cruyff – jeden z najlepszych piłkarzy w historii. Do pomocy miał m.in. klubowego kolegę z FC Barcelony – Johana Neeskensa, a ponadto byli wicemistrzami świata.

Niespodzianki w półfinałach

Sam mecz był bardzo emocjonujący, bo dość niespodziewanie Czechosłowacy wyszli na prowadzenie po golu w 19. minucie Antona Andrusa. W drugiej połowie ten sam piłkarz wpisał się na listę strzelców, ale z golem samobójczym, przez co potrzebna była dogrywka. W niej trafienia Zdenka Nehody i Frantiska Vesleya pozwoliły im cieszyć się z awansu. Nie zabrakło jednak kontrowersji, bo przy bramce tego pierwszego, Johan Cruyff został powalony. Sędzia nie odgwizdał faulu, a rywale poszli z kontrą, która zakończyła się golem.

W meczu Jugosławii i RFN również była potrzebna dogrywka. Gospodarze tego Euro rozpoczęli bardzo dobrze, bo wyszli na prowadzenie 2:0 z mistrzami świata za sprawą Danilo Popivody i Dragana Dzajicia w 18. i 32. minucie. W drugiej połowy Niemcy zaczęli odrabianie strat od trafienia Heinza Flohe (65. min). Kiedy wydawało się, że obrońcy tytułu odpadną, w 79. minucie wszedł dżoker – Dieter Mueller.

Ten zawodnik minutę po wejściu na murawę zdobył wyrównującą bramkę. Ponadto dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w dogrywce (115. i 118. min) i zapewnił swojej drużynie awans do wielkiego finału.

  • Czechosłowacja 3:1 Holandia (po dogrywce)
  • Jugosławia 2:4 RFN (po dogrywce)

Wielka sensacja w finale i karny, który pamięta do dziś cały świat

W wielkim finale wszyscy spodziewali się, że RFN obroni tytuł wywalczony przed czterema laty. Jednak po 25. minutach tablica pokazywała wynik 2:0 po trafieniach Jana Svehlika i Karola Dobiasa. Chwilę później kontaktowego gola zdobył Dieter Mueller. Mecz zbliżał się do końca i wielu kibiców z Czechosłowacji już myślało o otwieraniu szampana. Jednak w 89. minucie wyrównującego gola zdobył Bernd Holzenbein.

Ten mecz rozstrzygnąć musiały rzuty karne. W serii jedenastek wszyscy strzelali celnie, aż do czwartej kolejki, kiedy obok bramki uderzył Uli Hoeness. Wtedy do piłki podszedł Antonin Panenka, którego strzał na stałe zapisał się w historii piłki nożnej. Przypomnijmy, Czechosłowak wziął długi rozbieg i zamiast uderzyć na siłę, podciął piłkę, czym zaskoczył bramkarza rywali. Tym samym RFN nie zdobyła trzeciego tytułu na wielkiej imprezie z rzędu, a ze zwycięstwa mogli cieszyć się piłkarze z Czechosłowacji.

Z kolei w meczu o trzecie miejsce Holendrzy pokonali Jugosławię 3:2 po dogrywce.

Euro 1992 (Szwecja) – Zamiast wakacji... wygrali mistrzostwa Europy

Mistrzostwa Europy w 1992 roku były jednymi z najbardziej szalonych w historii i ostatnimi, gdzie wystąpiło osiem drużyn. Ten turniej został rozegrany w Szwecji. Kandydatem była również Hiszpania, ale ze względu na IO w Barcelonie zdecydowano się przyznać imprezę krajowi ze Skandynawii. Warto odnotować, że te mistrzostwa po raz pierwszy miały hymn, czyli utwór Towe Jaaranek i Petera Joebacka – "More Than a Game".

Ponadto Euro 1992 było pierwszą tego typu imprezą sportową rozgrywaną w Europie po przemianach politycznych z 1989 roku. W związku z tym w turnieju głównym oglądaliśmy reprezentację zjednoczonych Niemiec, Wspólnoty Niepodległych Państw zamiast ZSRR. Z kolei Jugosławia, która wywalczyła awans, nie mogła wziąć udziału w tym turnieju przez sankcje ONZ z powodu wojny domowej. W jej miejsce wskoczyli Duńczycy, którzy zostali ściągnięci z wakacji

Drużyny zostały podzielone na dwie grupy A – ze Szwecją, Danią, Francją i Anglią oraz B – z Holandią, Niemcami, debiutującą Szkocją oraz WNP. Z obu grup wyszły po dwie najlepsze drużyny, czyli w pierwszym przypadku Szwedzi (5 pkt) i Duńczycy (3 pkt) oraz Holendrzy (5 pkt) i Niemcy (3 pkt).

Baśniowe zakończenie przygody

W fazie Pucharowej Szwedzi zmierzyli się z Niemcami. To spotkanie było bardzo zacięte, a wynik w tym meczu otworzył Thomas Haessler po strzale z rzutu wolnego. Po przerwie Riedle podwyższył prowadzenie Niemców. Gola na 1:2 zdobył Brolin, ale chwilę później drugi raz na listę strzelców wpisał się Rieddle. Mecz zakończył się wynikiem 3:2, a ostatniego gole zdobył Kennet Andersson.

Drugi mecz również był bardzo wyrównany oraz zacięty. Faworytami byli Holendrzy, ale Henrik Larsen szybko dał prowadzenie Duńczykom. Na to trafienie z 9. minuty odpowiedział Denis Bergkamp (23. min). Dziesięć minut później dla Danii znów trafił Larsen. Dopiero w 86. minucie Frank Rijkaard był w stanie doprowadzić do wyrównania. Zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne. W nich pomylił się tylko Marco van Basten, dzięki czemu dość niespodziewanie w finale znaleźli się piłkarze, których jeszcze nie tak dawno miało tu nie być.

  • Szwecja 2:3 Niemcy
  • Holandia 2:2 Dania (4:5 po rzutach karnych)

W finale zmierzyli się rewelacyjni Duńczycy z Niemcami, którzy już na pierwszej imprezie po zjednoczeniu mogli sięgnąć po tytuł. Jednak spotkał ich inny los. Co prawda Niemcy zaczęli lepiej to spotkanie, ale Peter Schmeichel kapitalnie sprawował się między słupkami. Rywale nie byli w stanie go pokonać. Takich problemów nie mieli koledzy golkipera, bo najpierw w 18. min pierwszego gola strzelił John Jensen, a w 78. minucie tego spotkania wynik meczu ustalił Kim Vilfort. Ta szalona historia została określona przez piłkarzy z Danii „jak w baśni Andersena”.

Euro 2004 (Portugalia) – Wielki zawód i płacz przed własną publicznością

Największa niespodzianka na mistrzostwach Europy miała miejsce w dwunastej edycji, której gospodarzami byli Portugalczycy. Po eliminacjach do finałów kwalifikowały się zespoły z pierwszych miejsc, a te z drugich wchodziły do baraży. Jedynym debiutantem na tym Euro była Łotwa, która wyeliminowała Turcję w barażach, a w el. m.in. Polskę.

Wielkie marki nie wyszły z grupy

Do fazy pucharowej awansowały reprezentacje Portugalii i Grecji (grupa A). Co ciekawe, z tej grupy nie wyszli Hiszpanie czy Rosjanie. Ponadto zakwalifikowali się Francuzi i Anglicy (grupa B), Szwedzi i Duńczycy (grupa C) oraz Czesi i Holendrzy (grupa D). Po fazie grupowej do domu wrócili m.in. Niemcy, Włosi, czy Chorwaci.

W ćwierćfinałach Portugalczycy wyeliminowali Anglików po rzutach karnych. W regulaminowym czasie było 1:1 po golach Owena i Postigi, po dogrywce 2:2 – trafienia Rui Costy i Lamparda. Dopiero seria „jedenastek” wyłoniła triumfatora. W drugim meczu Francuzi sensacyjnie polegli w starciu z Grekami. Jedynego gola strzelił Charisteas. W pozostałych dwóch spotkaniach Szwedzi przegrali z Holendrami po rzutach karnych (4:5), a Czesi pokonali Duńczyków 3:0 po dwóch trafieniach Milana Barosa i jednym Jana Kollera.

Największa sensacja w historii mistrzostw Europy

Półfinały były również bardzo emocjonujące i pełne niespodzianek. W jednym z nich Portugalczycy ograli Holendrów 2:1, po golach Ronaldo i Maniche. Jedyny gol dla Holendrów padł po samobójczym trafieniu Andrade. W drugim dość zaskakującym meczu o finał Grecy po dogrywce wygrali z Czechami 1:0. Jedyne trafienie zanotował Delas w 106. minucie dogrywki.

W wielkim finale miała miejsce największa niespodzianka w historii. Faworyzowani Portugalczycy polegli z Grekami. Ultradefensywna drużyna wygrała po jedynym trafieniu Charisteasa. Zespół Cristiano Ronaldo niespodziewanie poległ przed własną publicznością. Duża w tym zasługa Antoniosa Nikopolidisa, który był tego dnia kapitalnie dysponowany.

Czytaj też:
Piłkarskie Euro za 12 lat w Polsce? Polacy są na „tak”
Czytaj też:
Błysnął na Euro 2024, teraz zmienia klub. Zaskakujący kierunek transferu Polaka

Opracował:
Źródło: WPROST.pl