Legenda polskiej piłki popełniła znaczące przestępstwo? Sprawa trafiła już do prokuratury

Legenda polskiej piłki popełniła znaczące przestępstwo? Sprawa trafiła już do prokuratury

Marek Citko
Marek CitkoŹródło:Newspix.pl / Kacper Kirklewski / 400mm.pl
Czarne chmury zbierają się nad Markiem Citko. Słynny przed laty piłkarz został oskarżony przez Jarosława Niezgodę, aktualnego zawodnika Portland Timbers (USA). Sprawa trafiła do prokuratury.

Były piłkarz Legii Warszawa, Jarosław Niezgoda, postanowił zgłosić do prokuratury możliwe popełnienie przestępstwa przez Marka Citkę. Legenda polskiej ligi swego czasu reprezentowała interesy napastnika występującego aktualnie w Stanach Zjednoczonych. Jak donosi portal sportowefakty.wp.pl, chodzi o kwestię sfałszowanego podpisu.

Marek Citko podrobił podpis Jarosława Niezgody?

Historia ta ma swój początek w grudniu 2019 roku. Niezgoda wypowiedział wtedy umowę swojemu ówczesnemu agentowi, czyli Citce właśnie i to mimo faktu, że ten kilka dni wcześniej bardzo chwalił go w jednym z wywiadów. Do tego momentu agent reprezentował napastnika w kwestiach transferowych, lecz ich drogi się rozeszły. Piłkarz uznał, że Citko niewystarczająco interesował się nim podczas leczenia groźnej kontuzji.

Niedługo potem menedżer zaczął walczyć o prowizję wynikającą z przenosin Niezgody z Legii do Portland Timbers, która ma wynosić aż 700 tysięcy dolarów. Podczas zbierania dokumentacji wraz z wynajętymi prawnikami piłkarz zorientował się jednak, że na jednym pism widnieje jego podpis, choć jest pewny, że nigdy takowego nie składał. Jak czytamy na sportowefakty.wp.pl, chodzi o dokument sporządzony w języku angielskim, na podstawie którego „Marek Citko udzielił wyłącznego pełnomocnictwa Denisowi Selimovicowi na reprezentowanie interesów Niezgody w negocjacjach z klubami z USA i Kanady”.

Citko jest spokojny o rozwój sytuacji

Citko został zapytany przez dziennikarza wspomnianego portalu o tę sprawę. W krótkiej rozmowie miał stwierdzić, że nie ma nic wspólnego ze sfałszowaniem dokumentu i jest spokojny o korzystny dla niego rozwój tej sprawy. Zajęła się nią Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Za sfałszowanie podpisu grozić może nawet pięć lat pozbawienia wolności.

Czytaj też:
Brazylijski mistrz świata zawitał do Polski. Co go tu sprowadza?

Opracował:
Źródło: Sportowefakty.wp.pl