Czesław Michniewicz nie będzie już szkoleniowcem Legii Warszawa, o czym stołeczny klub poinformował w poniedziałek 25 października. 51-letniego trenera zastąpi Marek Gołębiewski, który wcześniej prowadził rezerwy Wojskowych.
TVP Sport przypomina jednak, że teoretycznie Michniewicz wciąż jest pracownikiem klubu, ponieważ nie rozwiązano jego obowiązującej do końca czerwca 2022 roku umowy. Oznacza to, że do końca sezonu Legia jest zobowiązana do wypłacania mu wynagrodzenia, podobnie jak w przypadku Aleksandara Vukovicia, który otrzymuje pensję już od ponad roku.
Z informacji TVP Sport wynika, że Legia zaproponowała już Michniewiczowi rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Jeśli szkoleniowiec przystanie na te warunki, to jego dotychczasowy pracodawca, zamiast wypłacać mu pensję do czerwca 2022 roku, będzie mógł przelać jednorazowo na konto trenera ustaloną kwotę. Póki co trener dostał czas na przemyślenie tej oferty.
Michniewicz pożegnał się z klubem
Dzień po zwolnieniu z posady trenera Michniewicz opublikował na Twitterze krótki komunikat. „Dziękuję Prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu, Dyrektorowi Radkowi Kucharskiemu za szansę i zaufanie” – dodał, dziękując także piłkarzom, pracownikom klubu oraz całemu sztabowi.
„Dziękuję kibicom, którzy zawsze wspierali swoją drużynę. W życiu piękne są tylko chwile... i dlatego dla nich warto żyć” – podsumował Michniewicz, parafrazując utwór „Naiwne pytania” zespołu Dżem.
Przypomnijmy, 51-latka zwolniono dzień po meczu z Piastem Gliwice, który jego podopieczni przegrali aż 1:4.
Czytaj też:
Boruc skomentował zwolnienie Michniewicza. „Idąc drogą podręcznika dla akwizytorów”