25 października potwierdziły się informacje dotyczące zwolnienia Czesława Michniewicza z Legii Warszawa. Tego dnia na oficjalnej stronie klubu pojawił się komunikat dotyczący rozstania mistrzów Polski z ich szkoleniowcem.
Legia Czesława Michniewicza – świetna w Europie, słaba w lidze
Posady trenera nie uchroniły nawet doskonałe wyniki, które Wojskowi osiągnęli w tegorocznej edycji Ligi Europy. Owszem, w ostatnim starciu przegrali oni z Napoli aż 0:3, ale wcześniej triumfowali w spotkaniach ze Spartakiem Moskwa oraz Leicester City (dwa razy po 1:0) i nadal zajmują pierwszą pozycję w tabeli. W ogóle dla Legii już samo dostanie się do fazy grupowej tych rozgrywek należało uznać za duży sukces.
W ostatnim czasie trudno jednak było nie odnieść wrażenia, że doskonałe rezultaty na arenie międzynarodowej odbijają się czkawką w Ekstraklasie. Można spekulować na temat przyczyn tego stanu rzeczy, aczkolwiek fakty są takie, że Legii szło fatalnie w krajowych rozgrywkach. Warszawianie zaliczali wpadkę za wpadką, a w ich efekcie zajmują obecnie dopiero 15. miejsce w lidze, jedno ponad strefą spadkową. Z kolei do pierwszego Lecha Poznań tracą już 21 punktów. Nic nie zmienia fakt, że Wojskowi rozegrali w lidze o dwa spotkania mniej niż Kolejorz.
Piast Gliwice – Legia Warszawa. Ten mecz przelał czarę goryczy
Czara goryczy względem Michniewicza przelała się w związku z dwiema rzeczami. Pierwsza jest dość prozaiczna – chodzi o przegrane spotkanie z Piastem Gliwice (1:4), w którym goście wypadli żenująco. Warto jednak zwrócić uwagę, że trener zabrał na to starcie jedynie pięciu rezerwowych, po uprzednim odsunięciu od drużyny czterech innych graczy z powodów dyscyplinarnych. Chodziło o Mattiasa Johanssona, Lindsaya Rose, Lirima Kastratiego i Jurgena Celhakę. Ponadto na jaw wyszła również afera dotycząca imprezy po meczu Legii z Leicester, którą ujawnił Wojciech Kowalczyk w programie „Liga Minus”.
Kto za Michniewicza?
Wszystkie te rzeczy razem wzięte sprawiły, że Dariusz Mioduski uznał, iż ewidentnie wyczerpała się formuła współpracy między drużyną oraz Michniewiczem. Tajemnicą poliszynela jest, że właściciel klubu oraz trener nie przepadali za sobą, czemu wielokrotnie dawali wyraz w mediach.
Kto może zastąpić Czesława Michniewicza? Potencjalnych opcji jest sporo. Mówi się o takich trenerach jak: Jerzy Brzęczek, Marcin Brosz, Marek Papszun, Stanisław Czerczesow czy Aleksiej Szpilewski.
Czytaj też:
Polacy ukarani po meczu z Albanią. Kibice nie zostaną wpuszczeni na stadion