– W Legii jest pijacka grupa. Tego się już nie da ukryć, o tym mówią wszyscy. Tak świętowali zwycięstwo z Leicester, że zapomnieli, że za 72 godziny muszą wyjść na boisko – stwierdził Wojciech Kowalczyk w programie „Liga Minus” emitowanym na kanale WeszłoTV.
Na te słowa zareagowała Legia, która w oficjalnym oświadczeniu zapowiedziała podjęcie kroków prawnych przeciwko Kowalczykowi. Jak podkreślono, były piłkarz „wielokrotnie przedstawiał nieprawdziwe informacje odnośnie do Klubu i członków jego zespołu”.
Kucharski apeluje, Tomaszewski grzmi
Radosław Kucharski, który pełni rolę dyrektora sportowego Legii, zwrócił się z kolei do kibiców i dziennikarzy. – Jeśli macie takie informacje, że piłkarze imprezują, proszę, dajcie nam znać. Pomóżcie nam. Bo my takich informacji nie mamy – powiedział cytowany przez Sport.pl.
To właśnie do tej wypowiedzi nawiązał ostatnio Jan Tomaszewski. – Jak ja słyszę, że tam są zastrzeżenia do prowadzenia się zawodników i ktoś z kierownictwa Legii zwrócił się do kibiców, żeby ewentualnie powiadamiali klub o tym, gdzie zawodnicy są, czy balują, to ja się pytam, czy to jest klub profesjonalny? Czy po prostu jakieś kółko różańcowe? – stwierdził w rozmowie z „Super Expressem”.
Legendarny bramkarz dodał, że w każdym profesjonalnym klubie zawodnicy od godz. 22 do 23 muszą mieć włączony Skype tak, by klub mógł ich kontrolować. – Nie może być mowy o żadnej balandze. W tym momencie dzwoni ktoś z klubu i rozmawia z zawodnikiem i może sprawdzić, czy zawodnik jest pod wpływem – przekonywał. Jak stwierdził Tomaszewski, nawet jeśli piłkarz po rozmowie z przedstawicielem klubu pójdzie imprezować, to i tak na treningu będzie widać, że jest „kołowaty”.
Czytaj też:
Zaskoczenie w pierwszym sobotnim meczu Ekstraklasy. Warta przerwała fatalną passę