Lech Poznań pozostanie liderem Ekstraklasy. Piast Gliwice nie miał argumentów

Lech Poznań pozostanie liderem Ekstraklasy. Piast Gliwice nie miał argumentów

Joao Amaral
Joao Amaral Źródło:Newspix.pl / CYFRASPORT
Lech Poznań po dwóch „przegranych remisach” w PKO BP Ekstraklasie, aby utrzymać się na pierwszym miejscu w tabeli, musiał wygrać z Piastem Gliwice. Podopieczni skromnie, bo skromnie, ale wykonali postawione przed sobą zadanie.

Lech Poznań ma za sobą dwa rozczarowujące remisy w Ekstraklasie. Pod koniec października Kolejorz zmierzył się na wyjeździe ze Stalą Mielec i mecz zakończył się 0:0. W następnym spotkaniu natomiast, również wyjazdowym, poznaniacy zremisowali z Górnikiem Łęczna 1:1. Wtedy bramka w 18. minucie zapowiadała, że goście z łatwością pójdą za ciosem. Rzeczywistość zweryfikowała Lecha i zamiast strzelić drugą bramkę, podopieczni Macieja Skorży ją stracili. Przed swoim meczem 15. kolejki Kolejorz zajmował 2. miejsce w tabeli za Lechią Gdańsk, która swoją szansę na zdobycie trzech punktów wykorzystała.

Ekstraklasa. Lech Poznań zneutralizowany przez Piasta Gliwice

Lech Poznań miał posiadanie piłki blisko 70 proc. i kreował grę, ale jego akcje rozbijały się o „gliwicki mur”, który skutecznie niwelował ofensywne zapędy gospodarzy. Gospodarze oddali dziewięć strzałów, ale tylko dwa w światło bramki. Po okresie długiej przewagi Kolejorza nadeszła groźna akcja Piasta Gliwice, która zakończyła się piłką w siatce. Niestety okazał się, że jeden z dwóch piłkarzy, którzy atakowali futbolówkę do samego końca, był na pozycji spalonej, więc bramka nie została uznana. To był jednak znak ostrzegawczy dla podopiecznych Macieja Skorży.

Lech Poznań – Piast Gliwice. Przewaga Kolejorza wydała owoce

Lech Poznań konsekwentnie przeważał na boisku przy ulicy Bułgarskiej. Pierwszym owocem tej ciężkiej pracy był gol Joao Amarala, który zupełnie niepilnowany wykorzystał piłkę od Joela Pereiry i z około 11. metra wstrzelił piłkę do siatki rywali. Niedługo później strzelec pierwszej bramki oddał ładny, ale ostatecznie minimalnie niecelny strzał. Gdyby piłka zmierzała w światło bramki, golkiper nie miałby szansy zareagować.

Tak, jak w pierwszej połowie Piast miał jakieś króciutkie epizody stwarzania niebezpiecznych sytuacji pod bramką rywala, tak w drugiej obok większości statystyk ofensywnych gości widniało okrągłe zero. Podopieczni Waldemara Fornalika zostali totanie zdominowani przez gospodarza i mimo że przegrywali tylko 0:1, zachowywali się trochę, jakby od wielu minut nie było najmniejszych szans na korzystny wynik.

Pod koniec spotkania Fornalik przeprowadził taktyczne zmiany i gra Piasta delikatnie ruszyła. Substytucje nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:0 dla Lecha Poznań.

Czytaj też:
Liverpool rozgromił Arsenal na Anfield. Kanonierzy byli bezradni

Opracował:
Źródło: WPROST.pl