Czesław Michniewicz zakończył współpracę z Legią Warszawa pod koniec października 2021 roku. Szkoleniowiec nie mógł się pochwalić dobrymi wynikami w lidze i po paru porażkach z rzędu Dariusz Mioduski podziękował mu za współpracę. Nie można jednak zapominać, że to dzięki niemu mistrzowie Polski dalej liczą się w walce o europejskie puchary. To za jego kadencji Legioniści zdołali pokonać na wyjeździe Spartaka Moskwę i Leicester na własnym stadionie.
Michniewicz przez jakiś czas nie udzielał się w mediach, ale w końcu porozmawiał z rosyjską stacją telewizyjną Match TV. Szkoleniowiec wypowiedział się na temat zwolnienia, atmosfery panującej wtedy w Legii i jego własnych odczuć związanych z tą sprawą.
Legia Warszawa. Czesław Michniewicz przewidywał, co może się stać
Rosyjski dziennikarz Siergiej Astahow rozmowę z Michniewiczem zapytał się szkoleniowca, jak to możliwe, że już nie jest on trenerem mistrza Polski. – Kiedy we wrześniu graliśmy w Moskwie, powiedziałeś do mnie "do zobaczenia w Warszawie". Pamiętasz, co ci wtedy odpowiedziałem? Że nie wiem, czy w grudniu nadal będę trenerem Legii – powiedział były szkoleniowiec Wojskowych. Oznacza to, że mógł on się spodziewać tego, jak w przyszłości potoczą się sprawy jego zatrudnienia.
Michniewicz tłumaczył, że słaba dyspozycja Legii Warszawa wynikała z tego, że nie miała ona odpowiedniej liczby zawodników i czasu na odpowiedni proces treningowy. – Do tego dochodziły kontuzje, które również wpłynęły na jakość składu. Kiedy wydawało się, że jest już lepiej – wygraliśmy dwa mecze – to później przyszła porażka z Napoli.
Szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że może zostać zwolniony z Legii Warszawa. – W poniedziałek po meczu z Piastem spotkałem się z prezesem, który powiedział o swojej decyzji dotyczącej zmiany trenera, aby dać drużynie nowy impuls – opowiadał Polak. Trener rozstał się z klubem w dobrej atmosferze. Panowie podali sobie ręce i poszli w swoje strony. – Szczerze mówiąc, byłem już trochę zmęczony napiętym harmonogramem. W trakcie sezonu doświadczyłem dużego stresu, rozegraliśmy prawie trzy tuziny meczów. Trener musi rozwiązywać problemy – a my mieliśmy ich dość – ocenił Michniewicz.
Czytaj też:
Zawodnik Ekstraklasy leczył się na COVID-19 w nietypowy sposób. To mogło skończyć się źle