Legia Warszawa nadal bez błysku. Stal Mielec obnażyła słabości Wojskowych

Legia Warszawa nadal bez błysku. Stal Mielec obnażyła słabości Wojskowych

Mecz Stali Mielec z Legią Warszawa
Mecz Stali Mielec z Legią Warszawa Źródło:Newspix.pl / Piotr Kucza/Fotopyk
Legia Warszawa w meczu 31. kolejki Ekstraklasy stanęła przed szansą na rehabilitację za dwie ostatnie ligowe porażki. Rywalem Wojskowych była Stal Mielec, która wysoko postawiła poprzeczkę klubowi ze stolicy.

Legia Warszawa przegrała dwa ostatnie mecze ligowe, ulegając Piastowi Gliwice i Pogoni Szczecin. Szansa na przerwanie fatalnej passy nadeszła w sobotę 30 kwietnia, kiedy to Wojskowym przyszło mierzyć się na wyjeździe ze Stalą Mielec. Gospodarze spotkania przegrali w poprzedniej rundzie z Lechem Poznań i przed startem kolejki mieli tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową, co zapowiadało ciekawe starcie.

Ekstraklasa. Stal Mielec otworzyła wynik, Legia odpowiedziała

Podopieczni Adama Majewskiego już w 5. minucie otworzyli wynik. Piłkę z rzutu rożnego zagrywał Krystian Gotinger, obrona Legii zaspała, czujności nie zachował Richard Strebinger i piłka ku zaskoczeniu defensorów mistrza Polski wpadła do siatki. Goście odpowiedzieli jeszcze w pierwszej połowie, a konkretnie w 30. minucie. Piłkę na lewym skrzydle dostał Maciej Rosołek, dograł w szesnastkę, gdzie nabiegający Paweł Wszołek z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki.

Zespół Aleksandara Vukovicia nie nacieszył się długo remisem. W 34. minucie piłkę z rzutu rożnego centrował Maciej Domański, w szesnastce do futbolówki najwyżej wyskoczył Arkadiusz Kasperkiewicz i precyzyjną główką pokonał Strebingera. Kilka minut później bramkarz Legii popełnił fatalny kiks i zagrał prosto do Maksymiliana Sitka, który jednak nie wykorzystał prezentu od Austriaka i w sytuacji sam na sam nie zdołał wpisać się na listę strzelców.

Ekstraklasa. Legia Warszawa przegrała w Mielcu

Po zmianie stron na boisku pojawił się Bartosz Kapustka, który wniósł dużo ożywienia do gry gości. Długimi fragmentami nic jednak z tego nie wychodziło i Legia miałą problem z wykreowaniem stuprocentowej okazji. Gospodarze z kolei odpowiadali sporadycznie, a blisko podwyższenia prowadzenia byli w 56. minucie, kiedy to do dogodnej sytuacji doszedł Grzegorz Tomasiewicz. Gracz Stali nie zdołał jednak czysto uderzyć, przez co nie zaskoczył Strebingera.

Wojskowi dalej naciskali i byli coraz groźniejsi w ofensywie. W 73. minucie blisko wpisania się na listę strzelców był Tomas Pekhart, który dostał podanie na wolne pole i w sytuacji sam na sam pokonał Rafala Strączka, ale trafienia nie uznano, ponieważ Czech w momencie otrzymania piłki znajdował się na pozycji spalonej.

Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, a Stal Mielec dzięki wygranej 2:1 wyprzedziła Jagiellonię Białystok, zrównując się punktami z 12. Legią Warszawa. Taki obrót spraw oznacza, że oba zespoły mają siedem punktów przewagi nad otwierającą strefę spadkową Wisłą Kraków, która dopiero w niedzielę rozegra swój mecz 31. kolejki.

Czytaj też:
Wojna kibiców wcale nie musi się ograniczać do agresji, wulgarności i chamstwa. Zdrowa „szydera” jest dużo lepszą bronią

Źródło: WPROST.pl