Niespodzianka w Poznaniu! Lech zaskoczony przez Górnik Zabrze

Niespodzianka w Poznaniu! Lech zaskoczony przez Górnik Zabrze

Dani Pacheco, Michał Skóraś
Dani Pacheco, Michał Skóraś Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Lech Poznań podjął Górnik Zabrze przed własną publicznością w ramach 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze przegrali to spotkanie 0:1 i mocno utrudnili sobie walkę o grę w europejskich pucharach. Duża niespodzianka przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu.

Skład Lecha Poznań (1-3-5-2): Bednarek – Satka, Dagerstal, Gurgul – Skóraś, Pereira, Kvekveskiri, Karlstrom, Velde – Sousa, Sobiech.

Skład Górnika Zabrze (1-4-5-1): Bielica – Sekulic, Bergstrom, Jensen, Janza – Rasak, Olkowski, Yokota, Pacheco, Okunuki – Krawczyk.

Intensywny początek Lecha Poznań

Kolejorz odważniej rozpoczął spotkanie, kilkukrotnie posyłając piłki w pole karne Górnika. W 5. minucie Sousa został uruchomiony na skrzydle i głęboko dograł, ale Jensen znakomicie wybijał sprzed bramki Bielicy. Po chwili natarcia ze strony przyjezdnych, udało im się wywalczyć rzut rożny. Janza zagrał krótko z partnerem, po czym dośrodkował, ale wypiąstkował Bednarek. Chwilę później Sekulić zebrał crossowe podanie na Velde, ale Bielica wznowił grę. Dagerstal zachował się niepewnie w kontrataku Górnika, ale Krawczyk nie podołał zadaniu, strzelając prosto w bramkarza.

W 15. minucie kapitalną interwencją popisał się Bergstrom, który czystym wślizgiem w polu karnym powstrzymał zapędy pędzącego z piłką Velde i Lech miał rzut rożny, którego nie wykorzystał. Jednak natarcie piłkarzy Johna van der Broma trwało. Sousa znów otrzymał futbolówkę, ale poślizgnął się przy przejęciu i stracił równowagę, ostatecznie wycofując do Dagerstala. Najgroźniejszą dotychczasową sytuację zobaczyliśmy w 25. minucie. Pereira posłał długą piłkę do Velde, ten podał do Sousy, ale Portugalczyk został zablokowany przy strzale. Po chwili po podaniu Skórasia spróbował poprawki, ale wywalczył jedynie rzut rożny.

Kolejorz zszokowany

Ciągłe natarcia Lechitów przynosiły kolejne kornery. W 33. minucie na murawę padł Olkowski, ale nie wymagał pomocy medycznej. Choć walka wciąż wydawała się jednostronna, to Górnik Zabrze wyprowadził kilka ciekawych sytuacji. W 35. minucie Bergstrom faulował Sobiecha, prokurując rzut wolny. Chwilę później ekipa ze Śląska wywalczyła rzut rożny, do którego podszedł Pacheco. Hiszpan wrzucił, jednak żaden z jego kolegów nie umiał oddać strzału, a jego kolejne dośrodkowanie zostało zablokowane. Następnie Skóraś pomknął z kontrą i został sfaulowany przez wspomnianego Hiszpana, przez co został ukarany żółtą kartką.

Kolejorz miał rzut wolny z bliskiej odległości, ale Kvekveskiri uderzył po ziemi i został zablokowany. Minutę przed zakończeniem pierwszej połowy goście wyprowadzili kontratak. Yokota podał do Pacheco, który pobiegł lewym skrzydłem, a następnie wycofał piłkę do Japończyka. Ten płaskim i mocnym uderzeniem otworzył wynik spotkania, szokując cały stadion przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. Wyraźna przewaga Lecha niczego nie dała. Jeszcze w doliczonym czasie gry zawodnicy Johna van der Broma byli bliscy wyrównania, ale po akcji, którą wyprowadzili Sousa i Skóraś Kvekveskiri nie zdołał pokonać Bielicy. Tak zakończyła się pierwsza połowa.

twitter

Górnik bliski dobicia Lecha

Obie ekipy przystąpiły do drugiej odsłony meczu bez zmian personalnych. Lech Poznań wiedząc, że musi gonić wynik ponowniea zaczął przeprowadzać szturm na bramkę Bielicy. W 49. minucie Skóraś otrzymał piłkę przed bramką, ale jego dogranie przeciął Sekulić. Dośrodkowania Gurgula nie wykorzystał Sobiech. Lech dwoił się i troił, by wywalczyć sobie okazję do bramki, jednak defensorzy ekipy Jana Urbana pozostawali konsekwentni i odpierali ich ataki. To przyjezdni mieli najlepszą okazję, żeby dobić gospodarzy. W 57. minucie Krawczyk fenomenalnie zagrał na jeden kontakt do Yokoty, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Bednarkiem.

Chwilę po tej sytuacji ruszyliśmy w drugą stronę, ale nie na długo. Z boiska zeszli Sousa, Velde i Gurgul, a w ich miejscach pojawili się Marchwiński, Ba Loua i Rebocho. Janża pokonał Skórasia, po czym dośrodkował przed bramkę, ale tam nieczysto trafił w piłkę z bliskiej odległości Krawczyk. Szczęśliwie wyłapał to Bednarek. Skóraś pobiegł lewą stroną boiska i zdołał oddać strzał prosto w bramkarza zza pola karnego. Podczas starcia z Ba Louą ucierpiał Yokota i padł na murawę, jednak na szczęście nie było konieczności wzywania pomocy medycznej.

Lech utrudnił sobie zadanie w walce o europejskie puchary

Na boisku zameldowali się także Amaral i Murawski w miejscach Kvekveskiriego i Karlstroma. W 76. minucie Górnik pomknął z akcją, po której strzał oddał Rasak, ale piłka poszybowała wysoko ponad bramką. Także Jan Urban zdecydował się na zmiany, wprowadzając Dadoka i Mvondo za Yokotę i Olkowskiego. Lechowi pozostało dziesięć minut na odwrócenie losów meczu. Bardzo aktywny zrobił się Pereira, który przeprowadził kilka ataków skrzydłami, jednak jego dośrodkowań nie umieli wykorzystać koledzy z drużyny.

W 85. minucie Filip Marchwiński przeprowadził kapitalny rajd, który zakończył strzałem zza pola karnego, jednak Bielica stanął na wysokości zadania i obronił. W brodę pluć może sobie Dagerstal, który był najbliżej gola. Defensor nie zdołał wpakować piłki do siatki po dośrodkowaniu Skórasia. Murawę opuścili Okonuki i Pacheco, a weszli na nią Cholewiak i Włodarczyk. Sędzia doliczył pięć minut do podstawowego czasu gry. Już w pierwszej Amaral oddał strzał zza pola karnego, ale piłka poszybowała wysoko ponad bramką. Mimo wysiłków Lech nie zdołał wyrównać i przegrał to spotkanie.

Czytaj też:
Bartosz Salamon zabrał głos po zawieszeniu przez UEFA. Zdradził, jak odreagowuje
Czytaj też:
Wyjaśniła się przyszłość Michała Skórasia. Lech Poznań oficjalnie to potwierdził

Opracował:
Źródło: WPROST.pl