Riza Durmisi ma bogate CV. Na świat przyszedł w Kopenhadze i to tam stawiał pierwsze kroki w karierze piłkarskiej, grając w Broendby. Później lewy obrońca – w 2016 roku – przeniósł się do Realu Betis. Tak się złożyło, że upatrzył sobie derby z Sevillą, ponieważ w starciach z tym rywalem zdobył dwie bramki. W LaLiga rozegrał 51 spotkań. Łącznie trafiał do siatki przeciwników trzy razy i zanotował sześć asyst. Teraz zagra w ŁKS-ie Łódź.
Riza Durmisi grał w silnych ligach
Poważna kariera Durmisiego to nie tylko Real Betis, ale również włoskie Lazio, czy też francuskie OGC Nice. W obu tych ligach nie zrobił jednak takiej kariery, jak w Hiszpanii. Mimo to zdołał razem z Lazio sięgnąć po Puchar oraz Superpuchar Włoch.
Ostatnie lata to dla Duńczyka wędrówka po wypożyczeniach. Trafiał choćby do Sparty Rotterdam, CD Leganes i CD Tenerife. Od lipca 2023 roku był wolnym zawodnikiem, ponieważ Lazio nie przedłużyło z nim kontraktu. Sytuację postanowił wykorzystać ŁKS Łódź. W poniedziałek klub poinformował o tym, że podpisał z piłkarzem półroczną umowę.
„Atutami 30-letniego zawodnika występującego najczęściej na lewej stronie defensywy jest świetna gra lewą nogą, uderzenie z dystansu, zaawansowanie taktyczne i duże doświadczenie” – poinformowano na oficjalnej stronie internetowej klubu. Riza Durmisi uzbierał na swoim koncie 23 występy w reprezentacji Danii. Ostatni raz w kadrze zagrał w 2018 roku w spotkaniu towarzyskim z Panamą.
Fatalna sytuacja ŁKS-u w tabeli
Nie ma co ukrywać, że ŁKS szuka ciekawych wzmocnień, ponieważ ma za sobą kiepską pierwszą część sezonu w rozgrywkach PKO Ekstraklasy.
Łodzianie z dorobkiem zaledwie dziesięciu punktów zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Spośród osiemnastu spotkań ŁKS wygrał zaledwie dwa. Do tego zremisował cztery i dwanaście razy schodził z boiska pokonany. Drużyna Piotra Stokowca wznowi sezon 12 lutego wyjazdowym meczem z Koroną Kielce. Do miejsca dającego utrzymanie ełkaesiacy tracą dziewięć „oczek”, mając jednocześnie jeden pojedynek mniej rozegrany od zajmującej tę pozycję Warty Poznań.
Czytaj też:
Fernando Santos znalazł nową pracę. Czeka go trudne zadanieCzytaj też:
Robert Lewandowski bohaterem FC Barcelony. Uratował klub przed kompromitacją