We wtorek 21 grudnia rozegrano dwa zaległe mecze czwartej kolejki La Liga. Villarreal wysoko ograło Deportivo Alaves (5:2) i awansowało na dziewiąte miejsce w tabeli. Uwaga kibiców była jednak zwrócona na drugie spotkanie, w którym Sevilla podejmowała FC Barcelonę.
La Liga. FC Barcelona remisuje z Sevillą
Duma Katalonii w przypadku zwycięstwa mogłaby awansować nawet na czwarte miejsce. Podopieczni Xaviego tej szansy nie wykorzystali, co jest dla nich dużym rozczarowaniem, ponieważ długimi fragmentami meczu przeważali. Katalończycy byli częściej przy piłce i kreowali więcej akcji, a swoich szans szukał Ferran Jutgla. 22-letni Hiszpan miał jednak problemy ze skutecznością, co szybko się zemściło.
W 32. minucie wynik otworzył Alejandro Gomez, który wykorzystał dogranie Lucasa Ocamposa z rzutu rożnego i płaskim strzałem pokonał ter Stegena. Goście odpowiedzieli jeszcze przed przerwą i to w podobnych okolicznościach. W szesnastkę centrował Ousman Dembele, a akcję celnym strzałem wykończył Ronald Araujo.
Po zmianie stron Sevilla zaczęła grać bardziej ofensywnie, ale nie zdołała ponownie objąć prowadzenia. Sytuację gospodarzy skomplikował Jules Kounde, który w 64. minucie rzucił piłką w Jordiego Albę, za co obejrzał czerwoną kartkę. Duma Katalonii do końca meczu grała w przewadze, ale nie przekuła tego na zdobycze bramkowe. Wynik 1:1 zadowala przede wszystkim Real Madryt, który ma już pięć punktów przewagi nad drugą Sevillą i aż 15 nad Barceloną.
La Liga. Real Madryt powiększy przewagę?
Jeszcze w środę 22 grudnia rozegrane zostanie zaległe spotkanie dziewiątej kolejki La Liga między Granadą a Atletico Madryt oraz mecz 21. kolejki, w którym do walki o ligowe punkty przystąpią Athletic Bilbao oraz Real Madryt. Jeśli Królewscy wygrają, powiększą swoją przewagę nad resztą czołówki.
Czytaj też:
Krystian Bielik niedługo wróci do treningów. Wayne Rooney przybliżył sytuację Polaka