Raków Częstochowa zameldował się w kolejnej rundzie el. Ligi Konferencji. To była formalność

Raków Częstochowa zameldował się w kolejnej rundzie el. Ligi Konferencji. To była formalność

Piłkarze Rakowa Częstochowa cieszą się z gola Władysława Koczergina
Piłkarze Rakowa Częstochowa cieszą się z gola Władysława KoczerginaŹródło:Newspix.pl / Jakub Ziemianin / 400mm.pl
Zgodnie z przewidywaniami Raków Częstochowa zameldował się w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Polski zespół pokonał FK Astanę w starciu rewanżowym bez większego problemu.

Raków Częstochowa przystąpił do rewanżu z FK Astaną w bardzo komfortowych okolicznościach. W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi ekipami padł wynik 5:0 na korzyść podopiecznych Marka Papszuna. W związku z tym w Nur-Sułtanie szkoleniowiec mógł pozwolić sobie na oszczędzenie kilku kluczowych graczy. Dlatego w wyjściowej jedenastce pojawili się między innymi Koczergin, Musiolik czy Svarnas.

Władysław Koczergin otworzył wynik meczu FK Astana – Raków Częstochowa

Gospodarze popełniali mnóstwo błędów już na początku meczu. W efekcie Musiolik już w czwartej minucie powinien wyprowadzić Raków na prowadzenie. Jeden z kazachskich defensorów zbyt lekko podawał głową do bramkarza, futbolówkę więc przechwycił napastnik, aczkolwiek próbując przelobować rywala, trafił w poprzeczkę. Niedługo potem obramowanie bramki uratowało Astanę również po uderzeniu Ledermana.

Kolejna próba częstochowian okazała się jednak skuteczna. Kolejny odbiór Koczergina na połowie przeciwnika zaowocował również wypracowaniem sobie przez Ukraińca doskonałej okazji do strzału zza pola karnego. Pomocnik nie namyślał się długo, huknął z całej siły, a futbolówka wpadła do siatki. Astana z kolei nie była w stanie mocniej zagrozić Kovaceviciowi – swoje najbardziej niebezpieczne okazje otrzymywała głównie po błędach obrońców gości. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Eliminacje Ligi Konferencji Europy. Kontuzja ważnego piłkarza Rakowa Częstochowa

Druga część spotkania z kolei nie należała do najbardziej interesujących. W dwumeczu ekipa Marka Papszuna prowadziła 6:0, więc szanse Kazachów na wywalczenie awansu spadły praktycznie do zera. Miało to odzwierciedlenie w przebiegu potyczki – gra polegała głównie na wymienianiu podań w środku pola i oszczędzaniu sił.

Najgroźniejsza sytuacja? Ta, kiedy Giannis Papanikolaou doznał kontuzji. Nie wiadomo jeszcze jak groźnej, bo Grek był w stanie rozegrać jeszcze kilka minut, ale ostatecznie trener częstochowian postanowił go prewencyjnie zmienić. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, więc Raków zagra w kolejnej rundzie Ligi Konferencji.

Czytaj też:
Kłopoty Lecha Poznań przed rewanżem z mistrzem Gruzji. Wiemy, kto na pewno nie zagra