Matty Cash nie rozpoczął meczu z Legią w podstawowym składzie. Boczny defensor reprezentacji Polski został wpuszczony z ławki rezerwowych w 67. minucie, zmieniając Caluma Chambersa. 26-latek nie ukrywał zawodu wynikiem spotkania oraz jego przebiegiem, jednak docenił klasę rywali.
Matty Cash: Nie jestem zaskoczony jakością Legii
Legia Warszawa pokazała się ze znakomitej strony w meczu z Aston Villą. Piłkarze Kosty Runjaicia od samego początku spotkania kontrolowała jego przebieg, bardzo dobrze kreując akcje ofensywne. Do przerwy padły aż cztery gole, a w drugiej połowie jedyną bramkę strzelił Ernest Muci, dając Wojskowym prowadzenie, a w konsekwencji zwycięstwo. Matty Cash spodziewał się, że to będzie trudne spotkanie.
— To był dla nas trudny wieczór. Na szczęście mamy jeszcze pięć meczów do końca zmagań w grupie. Poszło nie po naszej myśli. Gratuluję Legii. Mieliśmy swoje szanse do strzelenia goli, Legia też i je wykorzystała, dlatego wygrała. Nie jestem zaskoczony jakością Legii. Wiedziałem, że ten zespół ją ma. Trenowałem z kilkoma piłkarzami Legii i wiedziałem, na co ich stać. Dlaczego nie zagrałem od początku? Musicie zapytać trenera. Mamy jeszcze wiele meczów w sezonie, kolejny już w weekend, gramy co dwa dni, więc naturalne jest, że mamy w zespole rotację — powiedział po meczu boczny defensor reprezentacji Polski.
Matty Cash spotkał się z Michałem Probierzem
Defensor Aston Villi miał okazję spotkać się z nowym selekcjonerem reprezentacji Polski Michałem Probierzem. 26-latek nie może doczekać się rozpoczęcia ich współpracy.
– Dziś go poznałem. Czekam na moment, gdy zaczniemy razem pracować. W następnych miesiącach czeka nas kilka zgrupowań i ważnych spotkań — dodał Matty Cash.
Kibice Legii Warszawa stanęli na wysokości zadania
Boczny obrońca Biało-Czerwonych był pod wrażeniem atmosfery, jaką stworzyli kibice przy Łazienkowskiej w Warszawie. Jednak nie był tym zaskoczony, bo spodziewał się takiego przywitania, choć przy wejściu na boisko został wygwizdany.
— Kibice Legii byli niesamowici. Ich doping sprawił, że grało nam się dość trudno. Na szczęście mamy jeszcze kilka meczów, by się odbić. Atmosfera była świetna, ale spodziewałem się tego — zakończył obrońca Aston Villi.
Czytaj też:
Oni są na radarze Michała Probierza. To może być ważne przy powołaniachCzytaj też:
Tomasz Frankowski dla „Wprost”: Michał Probierz umie gasić pożary. Styl na pewno gorszy nie będzie