Koncert Legii Warszawa bez obecności kibiców. Rywal był bez szans!

Koncert Legii Warszawa bez obecności kibiców. Rywal był bez szans!

Piłkarze Legii Warszawa
Piłkarze Legii Warszawa Źródło: PAP / Leszek Szymański
Legia Warszawa wywiązała się z roli faworyta i rozbiła Caernarfon Town FC w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Legioniści zwyciężyli 6:0.

Przed meczem Legii Warszawa mieliśmy okazję oglądać mecz innej polskiej drużyny w europejskich pucharach. Skończyło się wielkim niedosytem, ponieważ Wisła Kraków przegrała na własnym stadionie z Rapidem Wiedeń 1:2. Legioniści natomiast mieli łatwiejsze zadanie. Podejmowali walijski Caernarfon Town FC i zaprezentowali się z dobrej strony. Z perspektywy widowni tej rywalizacji nie obserwowali kibice. To efekt kary nałożonej przez UEFA.

Legia Warszawa z golami, ale mogła przegrywać

Pierwsze minuty były dość chaotyczne, ale później Legia starała się przejąć inicjatywę. Aktywni byli choćby Ryota Morishita i Marc Gual. Bramek jednak z tego nie było, a w 9. minucie sensacyjnie prowadzenie mogli objąć goście. W pobliżu szesnastki strzał oddawał Paulo Mendes i niewiele zabrakło, a pokonałby Kacpra Tobiasza. Nie minęło dużo czasu, a Walijczycy ponownie mieli świetną okazję! Tym razem w boczną siatkę trafił Zack Clarke.

Na szczęście Legia wzięła się do roboty po przestoju, który mógł zakończyć się źle. W 22. minucie wynik meczu otworzył Marc Gual. Asystował mu Steve Kapaudi. Wszystko działo się tuż po rozegraniu stałego fragmentu gry. Po tym golu Legia przejęła już całkowicie inicjatywę, a rywale odgryzali się okazjonalnie.

Do końca drugiej połowy trzeba było poczekać na drugie trafienie. To był kuriozalny gol. Po dośrodkowaniu Morishity bramkarz Caernarfon Town FC – Stephen McMullan – w tak niefortunny sposób łapał piłkę, że ta przekroczyła linię bramkową. Do przerwy mieliśmy zatem wynik 2:0.

Legia powiększyła przewagę nad rywalami

Od początku drugiej połowy podopieczni Goncalo Feio ruszyli ostro do ataku, by dobić przeciwnika. Misja zakończyła się sukcesem. Już w 48. minucie kolejną bramkę zdobył Gual. Tym razem asystował mu Blaz Kramer. Ledwie pięć minut później było już 4:0. Kapitalny tego dnia Morishita dograł piłkę w pole karne, a tam niezawodny Gual skompletował hat-tricka. Legia grała bardzo dobrze i nawet nie myślała o tym, aby się zatrzymywać.

twitter

W 67. minucie faulowany w polu karnym był Gual, a do jedenastki podszedł Kramer. Nie zdołał jednak strzelić gola. To bardzo mocno go zdenerwowało. Kilka minut później już – w trakcie akcji – się nie pomylił. Kapitalnie przyjął piłkę po podaniu Mateusza Szczepaniaka i zaliczył trafienie w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Trener Feio dał trochę pograć młodszym zawodnikom, bo wiedział już, że Legia niezagrożenie mknie po zwycięstwo. Na boisku właściwie różnicy nie było widać. Walijczycy wyglądali na zespół, który chce jak najszybciej zakończyć rywalizację. Trudno się dziwić, bo po udanym początku zostali później stłamszeni przez Legionistów. W końcówce tempo siadło również po stronie gospodarzy. Mimo wszystko Legia po składnej akcji zdobyła jeszcze bramkę na 6:0! Jej strzelcem był Claude Goncalves, który posłał piłkę w okienko. Zespół ze stolicy już w pierwszym spotkaniu rozstrzygnął losy dwumeczu.

Legia Warszawa – Caernarfon Town FC 6:0 (2:0)
Bramki:
1:0 – Gual 22'
2:0 – McMullan 44' (sam.)
3:0 – Gual 48'
4:0 – Gual 53'
5:0 – Kramer 71'
6:0 – Goncalves 90+3'

Czytaj też:
Kiepski występ Śląska Wrocław. Porażka wicemistrza Polski na Łotwie!
Czytaj też:
Kontrowersyjna oprawa kibiców Legii Warszawa. Wymowna reakcja Konfederatki