Szalona końcówka meczu Chelsea z Manchesterem United. Były piłkarz Realu bohaterem

Szalona końcówka meczu Chelsea z Manchesterem United. Były piłkarz Realu bohaterem

Mecz Chelsea z Manchesterem United
Mecz Chelsea z Manchesterem United Źródło: PAP/EPA / Daniel Hambury
Spotkanie Chelsea z Manchesterem United zapowiadało się na wyrównane i rzeczywiście takie było. Obie defensywy spisywały się pewnie, przez co nie byliśmy świadkami wielu klarownych okazji bramkowych.

Sobotni mecz Chelsea z Manchesterem United zapowiadał się na emocjonujące i wyrównane starcie, ponieważ do walki o ligowe punkty przystąpiły zespoły z czołówki Premier League. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, chociaż w lepszych nastrojach do spotkania przystąpili piłkarze z Old Trafford, którzy w poprzedniej rundzie ograli Tottenham. The Blues z kolei podzielili się punktami z Brentford, przez co mecz z Czerwonymi Diabłami był dla nich okazjądo powrotu na zwycięską ścieżkę.

Manchester przeważał w pierwszej połowie

W pierwszej połowie przeważali piłkarze Manchesteru United, którzy często przejmowali inicjatywę na boisku i zagrażali bramce strzeżonej przez Kepę. W 9. minucie próbę zaskoczenia hiszpańskiego golkipera podjął Shaw, którego strzał z dystansu był jednak niecelny. Kilka minut później do dobrej sytuacji doszedł Antony, jednak bramkarz Chelsea poradził sobie z jego uderzeniem.

Jeszcze przed przerwą akcją indywidualną błysnął Rashford, jednak i ze strzałem Anglika dobrze poradził sobie Kepa. Podobnie było po uderzeniu Sancho, które również nie zagroziło Chelsea. Po drugiej stronie próbował odpowiadać Aubameyang, który w 30. minucie starał się wykorzystać zamieszanie w szesnastce rywala. Piłka po strzale Gabończyka po rykoszecie minęła jednak słupek bramki De Gei.

Casemiro bohaterem meczu z Chelsea

Po zmianie stron lepiej zaczęła prezentować się Chelsea, jednak ta przewaga nie przekładała się na konkretne okazje bramkowe. Obu drużynom brakowało wykończenia, przez co gra toczyła się głównie w środkowej strefie, a akcje były „wyhamowywane” przed polem karnym rywali. Duża w tym zasługa defensorów, którzy w sobotni wieczór stawali na wysokości zadania.

Świetną okazję do wpisania się na listę strzelców miał Chalobah, który w 74. minucie dobrze odnalazł się w polu karnym, a piłka po jego główce trafiła w poprzeczkę. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, w 85. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul McTominay'a na Broji. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze doszedł Jorginho, który zmylił De Geę i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Po straconej bramce podopieczni ten Haga rzucili się do ataków i w doliczonym czasie gry zdołali doprowadzić do wyrównania. Bohaterem przyjezdnych został Casemiro, który najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Shawa i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, który dobrze odzwierciedla to, co działo się na murawie Stamford Bridge.

Czytaj też:
Dwie bramki w starciu Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Hit Ekstraklasy dostarczył wielu emocji
Czytaj też:
Jakub Wawrzyniak dla „Wprost” ocenia szeroką kadrę Czesława Michniewicza: Część piłkarzy wie, że nie poleci na mundial

Źródło: WPROST.pl