Były piłkarz o Nawałce jako „odgrzewanym kotlecie”. „Wolę kogoś nieoczywistego”

Były piłkarz o Nawałce jako „odgrzewanym kotlecie”. „Wolę kogoś nieoczywistego”

Adam Nawałka
Adam Nawałka Źródło:Newspix.pl / Marcin Kadziolka/PPC
Adam Nawałka jest głównym kandydatem do objęcia sterów reprezentacji i wiele wskazuje na to, że wkrótce podpisze kontrakt z PZPN-em. Taki scenariusz nie podoba się Radosławowi Kałużnemu, który zwrócił uwagę na ostatnie miesiące za poprzedniej kadencji trenera w roli selekcjonera Biało-Czerwonych.

Adam Nawałka jest wprawdzie faworytem do poprowadzenia Biało-Czerwonych w najbliższych miesiącach, ale nie wszyscy eksperci są zwolennikami ponownego zatrudnienia 64-letniego szkoleniowca. – W kółko słyszę Nawałka, Nawałka. Czyli co? W blisko 40-milionowym kraju jedynym szkoleniowcem godnym stołka selekcjonera jest człowiek, który już swoje przepracował z reprezentacją? Rozstając się z nią w gęstej atmosferze – zauważył Radosław Kałużny w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Radosław Kałużny o trenerze kadry: Wolę kogoś nieoczywistego

Były , który obecnie jako ekspert współpracuje z „PS”, przypomniał kulisy odejścia Nawałki z kadry. Jak stwierdził, zarówno szkoleniowiec, jak i sami piłkarze, byli już sobą zmęczeni. – Wolę kogoś nieoczywistego, by Cezary Kulesza wprowadził pozytywny ferment, zamieszał w kotle, a nie podał odgrzewanego kotleta – podkreślił.

Kałużny zaznaczył, że ma dobre zdanie o Nawałce. – Ale ile razy można oglądać ten sam film albo słuchać „dookoła Wojtek” tej samej piosenki. Zemdli. Argument, że Nawałka najlepiej zna naszych piłkarzy, jest nieśmiesznym żartem – dodał. Jak stwierdził, Robert Lewandowski zdobywał bramki za kadencji poprzednich selekcjonerów i nadal będzie to robił niezależnie od tego, kto obejmie stery kadry.

Były piłkarz wprost przyznał, że jest zwolennikiem wprowadzenia nowych rozwiązań. – Fajnie i ciekawie byłoby zobaczyć kogoś na ławce zupełnie nowego, z innej bajki. Z nowym pomysłem, nowymi twarzami. By to było naprawdę nowe otwarcie, emocjonująca dla nas, kibiców. Otwarcie z orkiestrą, a nie smutek pod tytułem „Ale to już było” – powiedział. Jak dodał, nowy szkoleniowiec Biało-Czerwonych powinien podpisać kontrakt obowiązujący do eliminacji Euro 2024, a nie „dziwną umowę do końca bieżącego roku”, którą, zgodnie z przekazem części mediów, miałby podpisać .

Czytaj też:
Były kadrowicz przypomniał wstydliwą przeszłość Łukasza Piszczka. Chodzi o korupcję

Źródło: Przegląd Sportowy