To był pogrom! Belgowie deklasują reprezentację Polski w Lidze Narodów

To był pogrom! Belgowie deklasują reprezentację Polski w Lidze Narodów

Robert Lewandowski i TOBY ALDERWEIRELD
Robert Lewandowski i TOBY ALDERWEIRELD Źródło:Newspix.pl / Piotr Kucza/ Fotopyk
Reprezentacja Polski W pierwszej połowie spotkania z Belgią wykazała się wolą walki. Niestety, to nie wystarczyło, by pokonać jedną z najlepszych drużyn świata. Biało-Czerwoni musieli uznać wyższość Czerwonych Diabłów. Druga połowa boleśnie zweryfikowała nasze umiejętności.

Biało-Czerwoni w spotkaniu z Belgią braki sportowe z pewnością nadrabiali walką. Po pierwszych 45 minutach wiadomo było dwie rzeczy – w drugiej połowie będzie jeszcze ciężej niż wcześniej.

Liga Narodów. Polacy otworzyli wynik, Belgowie również znaleźli drogę do bramki

Byliśmy świadkami bardzo intensywnej pierwszej połowy, a szczególnie początku spotkania, w którym Belgowie wręcz bombardowali bramkę Bartłomieja Drągowskiego. Parę razy z kontrą wychodziła nasza drużyna, ale to gospodarze mogli przy odrobinie dokładności prowadzić po pierwszych 10 minutach już 2:0. Najpierw w słupek uderzył Batshuayi i fatalnie przestrzelił Eden Hazard, a później sędzia z uwagi na pozycję spaloną nie uznał celnego trafienia Belgów.

Do bramki ku uciesze przyjezdnych fanów najpierw trafił Robert Lewandowski, który był udziałowcem w trójkowej akcji z Piotrem Zielińskim i Sebastianem Szymańskim. Napastnik otrzymał mierzone podanie od tego drugiego i po częściowym opanowaniu piłki, skierował ją do bramki. Cała sytuacja miała miejsce w 28. minucie. Niestety chwilę przed końcem pierwszej części spotkania uderzeniem z dystansu Drągowskiego pokonał Witsel.

Druga część spotkania zweryfikowała poziom gry Polaków

Druga połowa spotkania to było „Belgia Show”. Piłkarze reprezentacji Polski nie mieli zupełnie pomysłu i mimo że gospodarze wydawali się przez chwilę zmęczeni, strzelali mnóstwo bramek. Na 2:1 w akcji sam na sam gola ustrzelił Kevin De Bruyne. Ta sytuacja miała miejsce w 59. minucie. W 73. na 3:1 wynik podbił Trossard, a Belgia rozkręciła się na całego. Następne trafienie również należało do Trossarda, który wcześniej w 66. minucie zmienił na boisku Edena Hazarda. W 83. minucie było już 5:1 i wręcz gołym okiem było widać, jak z Polaków uchodzi życie. Jeszcze chwilę przed ostatnim gwizdkiem, gdy już praktycznie słychać było go uszami wyobraźni, bramkę na 6:1 zapakował Openda. ma przed spotkaniem z Holandią wiele rzeczy do analizy.

Czytaj też:
Lech Poznań będzie miał nowego bramkarza. Transfer na ostatniej prostej