Tuż przed Bożym Narodzeniem w końcu rozstrzygnęła się przyszłość Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Ta kwestia długo pozostawała bez odpowiedzi, ale ostatecznie okazało się, iż PZPN miał zbyt wiele wątpliwości wobec szkoleniowca. Janusz Basałaj, dziennikarz portalu meczyki.pl, a dawniej pracownik federacji, opowiedział ze szczegółami o tym, jak zareagował trener na wieść o decyzji podjętej przez Cezarego Kuleszę.
Reakcja Czesława Michniewicza na wieść o końcu współpracy z reprezentacją Polski
Przypomnijmy, że podczas mistrzostw świata w Katarze Michniewicz i jego zespół zrealizowali cel, jakim było wyjście z grupy pierwszy raz od 36 lat. Niestety archaiczny styl gry sprawił, że mało kto potrafił się z niego cieszyć. Do tego pozycję selekcjonera mocno podkopała afera premiowa oraz jego konflikt z Jakubem Kwiatkowskim (team managerem) oraz większością zawodników.
W związku z tym Cezary Kulesza nie wyobrażał sobie możliwości dalszej współpracy z tym trenerem. Mimo tego jednak on sam był przekonany, że pozostanie na stanowisku przynajmniej jeszcze kilka miesięcy. W tym kontekście wymowne są słowa Janusza Basałaja, który w programie „Pogadajmy o piłce” opowiedział o reakcji Michniewicza na nieprzedłużenie jego umowy.
– Był zaskoczony, kiedy dowiedział się od Kuleszy, że już go nie ma. Wtedy natychmiast poszedł do windy i zjechał na dół – zrelacjonował były pracownik PZPN-u. – Nie mówię, że się nie pożegnał. Na to jeszcze ma czas. Tak jednak nie reaguje człowiek, który dostał między oczy. Wydaje mi się, że Michniewicz jechał do federacji przekonany o rozmowie wychowawczej, ale też o przedłużeniu kontraktu – opowiedział Basałaj.
Czytaj też:
Marek Papszun złożył jasną deklarację: Jestem gotowy przejąć kadręCzytaj też:
Ten piłkarz wygra Złotą Piłkę. Robert Lewandowski nie wahał się ani chwili