Dwóch nieoczywistych bohaterów. Oceny za mecz Polska – Albania

Dwóch nieoczywistych bohaterów. Oceny za mecz Polska – Albania

Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski Źródło:PAP / Piotr Nowak
Mecz Polska – Albania nie był idealny w wykonaniu Biało-Czerwonych, ale spisali się oni na tyle solidnie, by zwyciężyć i w większości zapracować na pozytywne noty (w skali 1-10). Spośród naszych kadrowiczów wyłoniło się dwóch nieoczywistych bohaterów.

Po fatalnym spotkaniu z Czechami Polacy zrehabilitowali się i zdobyli 3 punkty w starciu z Albanią. Nie wszyscy zaprezentowali się w pełni przekonująco, ale tym razem wstydu nie było. W dużej mierze to skromne zwycięstwo było efektem tytanicznej pracy dwóch piłkarzy, którzy spisali się lepiej, niż przewidywano.

Oceny za mecz Polska – Albania

Wojciech Szczęsny (6) – Dobry mecz, w którym de facto mogło być trudno zachować koncentrację. Rywale rzadko zapuszczali się pod nasze pole karne, ale kiedy już padał jakiś strzał, golkiper Juventusu był na posterunku. Obronił trzy groźne strzały w 22., 58. i 59. minucie, więc zasługuje na pochwałę.

Przemysław Frankowski (4) – Od początku meczu bardzo nerwowy, przez co popełniał proste techniczne błędy na przykład przy przyjęciu. Pewność siebie zyskiwał z czasem – na szczęście, bo parę groźnych kontr zgasił. Mniej nerwów, więcej koncentracji i może być ciekawą alternatywą na prawą obronę. Szkoda tylko tej sytuacji z drugiej części spotkania, gdy zbyt lekko uderzył po „wystawce” od Zalewskiego.

Bartosz Salamon (7) – Najlepszy z Polaków na boisku. W pierwszej połowie zagrał praktycznie idealnie. Zawsze był tam, gdzie powinien, znakomicie czytał grę. W drugiej zdarzyły mu się dwie-trzy niedokładności, aczkolwiek nie były to ogromne błędy. Żółtą kartkę zarobił dlatego, że ratować drużynę po stracie Linettego, więc można mu to wybaczyć. Świetny występ, który może wiele zmienić w kontekście obsady środka obrony Biało-Czerwonych.

Czytaj też:
Bartosz Salamon zdradził kulisy meczu z Albanią. „Santos chce grać w ten sposób”

Jan Bednarek (4) – Niewidoczny, co jak na środkowego obrońcę mogło być zaletą. Niestety w końcówce parę razy sprawił, że polskim kibicom mocniej zabiły serca – na przykład w 79. minucie popełnił błąd, który mógł skończyć się źle. Nie popisał się też na sam koniec spotkania, gdy Uzuni uciekł mu spod krycia i był bliski wyrównania. Było lepiej niż z Czechami, ale oczekujemy więcej.

Jakub Kiwior (5) – Santos zaufał mu po katastrofalnym występie w pierwszym marcowym spotkaniu i tym razem gracz Arsenalu nie zawiódł. Grał na dziwnej dla siebie pozycji lewego obrońcy, który nie miał praktycznie żadnych ofensywnych zadań. Z podstawowej roboty – przechwytów, czy asekuracji kolegów – wywiązywał się jednak dobrze.

Jakub Kamiński (5) – Plus za pracowitość, bo ta cechowała jego występ. Harował i w pressingu, i wspierał defensywę, kiedy zaszła potrzeba. Szkoda tylko, że kiedy już miał piłkę przy nodze, raczej nie zrobił nic błyskotliwego na miarę swojego talentu. Miał jednak udział przy bramce, bo to właśnie jego uderzenie w słupek dobił Świderski. Szkoda też akcji z końcówki, w której to huknął nad poprzeczką zza „szesnastki”.

Karol Linetty (5) – Dużo lepszy niż przeciwko Czechom, aczkolwiek jedynie do czarnej roboty typu „ustaw się, powalcz, odbierz i oddaj do najbliższego”. Z tych zadań wywiązywał się bez zarzutu. Kiedy jednak próbował zrobić coś więcej… Cóż, nogi za głową nie nadążały. Minus szczególnie za groźną stratę w końcówce, po której Salamon musiał ratować zespół faulem na żółtą kartkę.

Czytaj też:
Fernando Santos pochwalił Polaków za jedną rzecz. Konkretnie określił, co koniecznie należy poprawić

Piotr Zieliński (5) – Bardzo aktywny, aczkolwiek niedokładny. Próbował pełnić rolę mózgu zespołu, jednakże brakowało mu dokładności w poszczególnych zagraniach. Szczególnie nie szło mu przy dośrodkowaniach ze stałych fragmentów. Przyspieszał grę, brał ją na siebie, pokazywał się do gry i za to mu chwała. Z drugiej strony brakowało jakiegoś błyskotliwego zagrania, które mogłoby skończyć się np. asystą drugiego stopnia.

Nicola Zalewski (4) – Zaczął bardzo odważnie i chwała mu za to. Oddał bardzo groźny strzał mniej więcej po kwadransie gry. Szkoda, że Strakosha tak dobrze pilnował bliższego słupka. Parę razy fajnie przyspieszył akcję, parę raz pomógł w tyłach. Zaliczył też groźny odbiór, po którym Lewandowski mógłby mieć okazję na gole, lecz ją zepsuł. Niestety jednak skrzydłowy AS Romy gasł wraz z upływającym czasem, aż mniej więcej po godzinie meczu stał się zapalnikiem, bo w jego grę wdarła się spora niechlujność. Zszedł w 68. minucie, kiedy wydawało się, że już więcej nam nie pomoże.

Karol Świderski (7) – Na początku był zbyt niedokładny, lecz potem złapał odpowiednie „flow”. Jak to podwieszony napastnik często schodził głębiej i próbował gry kombinacyjnej. Kiedy trzeba było, potrafił utrzymać się przy piłce czy wymusić faul. Najważniejsze jednak, że strzelił dla nas zwycięskiego gola, wykazując się instynktem lisa pola karnego.

twitter

Robert Lewandowski (3) – Jeden z najgorszych zawodników w ekipie Fernando Santosa. Cofał się, walczył, lecz nie wychodziło mu praktycznie nic. Najlepszą akcję zrobił nieco z przypadku, w rajdzie z 63. minuty. Był wtedy blisko przelobowania Strakoshy, lecz jeden z defensorów Albanii wybił futbolówkę zmierzającą do pustej bramki. Poza tym piłka często mu odskakiwała, zwalniał akcje, brakowało mu dokładności i szybkości w podaniach. Najgorsze zagranie zanotował w końcówce, kiedy to najpierw podał pod nogi przeciwnika, a potem przegrał pojedynek w środku pola, po którym nasi rywale stworzyli sobie najgroźniejszą sytuację w całym spotkaniu.

Michał Skóraś (4) – Kilka razy zabujał Hysajem, aczkolwiek nie wynikło z tego nic konkretnego. Wypoczęty biegał sporo i wspierał kolegów, gdzie się dało. Wykonał dużo niewidocznej na pierwszy rzut oka pracy, na którą Zalewskiemu już w pewnej chwili brakowało sił. Błysku w tym wszystkim jednak brakowało.

Damian Szymański (5) – Wszedł po to, aby uspokoić grę, kiedy Albańczycy w końcówce nas przycisnęli i ta sztuka mu się udała.

Sebastian Szymański (bez oceny) – Grał zbyt krótko, aby go ocenić.

Czytaj też:
Ten gol przesądził o wygranej Polski z Albanią. Nieoczywisty bohater Biało-Czerwonych
Czytaj też:
Wyjątkowy gest reprezentantów Polski. Na czym polega akcja #CzasNaNas?