Powoli nadchodzi ten moment, kiedy z kadrą będą żegnać się poszczególni dotychczasowi liderzy reprezentacji Polski. Już ostatnio Fernando Santos pominął Grzegorza Krychowiaka, nie wiadomo, czy w jego planach znajdzie się Kamil Glik, a w niedalekiej przyszłości z zespołu mogą odejść też Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny. Nie będzie łatwo ich zastąpić, chociaż ostatni z wymienionych wytypował już swojego następcę i wyjaśnił, dlaczego właśnie tak uważa.
Wojciech Szczęsny powoli szykuje się do zakończenia reprezentacyjnej kariery
Trzeba jednak przyznać, iż moment, w którym golkiper Juventusu zrezygnuje z gry barwach narodowych, będzie trudny. Zwłaszcza w minionych miesiącach – np. podczas marcowego zgrupowania i na mundialu – akurat on był jednym z niewielu piłkarzy, którzy nie zawodzili. Wręcz przeciwnie, gdyby nie interwencje gracza Starej Damy, z drużyną Biało-Czerwonych mogłoby być bardzo słabo.
Nikt jednak młodszy się nie staje, nawet reprezentacyjne legendy. Szczęsny zdaje sobie z tego sprawę. – Ja to wiem, że nigdy więcej nie zagram w mistrzostwach świata. Nic się w tej kwestii nie zmieniło – przyznał podczas rozmowy z portalem laczynaspilka.pl. – Nie mam pojęcia, jak będę czuł się za dwa lata. Czasem lepiej skończyć rok wcześniej niż rok za późno – powiedział.
Kamil Grabara zostanie godnym następcą Wojciecha Szczęsnego?
W związku z tym niebawem trzeba będzie zastanowić się nad tym, kto zastąpi go jako numer jeden w naszej bramce. Najprawdopodobniej następcą Szczęsnego nie zostanie Łukasz Skorupski, który jest zaledwie rok młodszy. Na wysoki poziom, mimo sporego potencjału, nadal nie wszedł też Bartłomiej Drągowski. Radosław Majecki to również na razie bardziej melodia przyszłości.
Sam zawodnik Juventusu wskazał na jeszcze innego bramkarza. – Mamy młodych golkiperów, którzy będą w stanie godnie reprezentować nasz kraj, jak choćby Kamil Grabara. Uważam, że on jest w stanie na kilka lat zamknąć innym drogę do bramki naszej kadry – stwierdził 32-latek z pełnym przekonaniem. Minutę później o centymetry pomylił się Bochnak
Czytaj też:
Robert Lewandowski mówi „basta”. Kapitan naszej kadry ma tego dośćCzytaj też:
Sensacja w Łodzi! Pogrążyły ich dwa piękne gole