Orlen przerwał milczenie ws. współpracy z PZPN. Wydano oświadczenie

Orlen przerwał milczenie ws. współpracy z PZPN. Wydano oświadczenie

Daniel Obajtek jako prezes PKN Orlen
Daniel Obajtek jako prezes PKN Orlen Źródło:PAP / Marcin Gadomski
Orlen wydał oświadczenie ws. współpracy z PZPN. Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w związku z obecnością Mirosława Stasiaka na pokładzie samolotu PZPN, lecącego do Kiszyniowa sprawiły, że spółka musiała zareagować.

Polski Związek Piłki Nożnej przechodzi kryzys wizerunkowy. Wszystkie afery, jakie wypłynęły w ostatnich miesiącach wokół federacji, sprawiły, że kibice bardzo sceptycznie przyglądają się prezesurze Cezarego Kuleszy i jego współpracowników. Wisienką na torcie było sprowadzenie Mirosława Stasiaka na pokład samolotu, który leciał na mecz do Kiszyniowa. PZPN zrzucił winę na jednego ze sponsorów, nie podając pierwotnie, o którego chodzi. Większość z nich się oburzyła i zagroziła wycofaniem ze współpracy ze związkiem. Dlatego postanowiono o zwołaniu Rady Sponsorów i Partnerów, po którym wyciągnięto wnioski.

Orlen zareagował na propozycję PZPN

Serwis „WP Sportowe Fakty” przekazał, że oferta PZPN o dołączeniu do Rady Sponsorów i Partnerów wywołała pozytywny odbiór firm InPost i STS. Nie inaczej było w przypadku Orlenu, który w styczniu 2023 roku związał się z Polskim Związkiem Piłki Nożnej wielomilionowym kontraktem. Spółka przesłała portalowi oświadczenie, w którym potwierdziła zainteresowanie inicjatywami, płynącymi z biur najwyższego organu piłkarskiego w Polsce.

„Do ORLEN SA wpłynęło zaproszenie do Rady Sponsorów i Partnerów PZPN. Jako największy sponsor sportu w kraju, z zainteresowaniem przyjmujemy wszelkie inicjatywy, które służą budowaniu pozytywnego wizerunku polskiego sportu” – czytamy.

Były prezes PZPN studzi emocje

Głos ws. Stasiaka i pozostałych afer zabrał również były prezes PZPN Michał Listkiewicz. Jego zdaniem wszystko jest już pod kontrolą, a to, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach, nie powinno równać się z tym, co zaszło w jego czasach.

– Moim zdaniem afera ze Stasiakiem to jest nic w porównaniu z sytuacjami, jakie były za moich czasów, jak chociażby afera korupcyjna czy skandale obyczajowe związane z niektórymi piłkarzami. Po prostu PZPN musi się nauczyć, jak na to reagować i jak rozwiązywać kryzysy. Trzeba mieć od tego specjalistów. Wydaje mi się, że dziś można mieć większe pretensje co do tego, jak zareagowano na sprawę Stasiaka, aniżeli do samego faktu, że tam poleciał – mówił dla WP Sportowych Faktów Michał Listkiewicz.

Czytaj też:
PZPN się pali, a prezes gasi pożar benzyną. Jak odwołać nietykalnego Cezarego Kuleszę?
Czytaj też:
Mirosław Stasiak tłumaczy się z afery. To dlatego pojawił się w samolocie kadry

Opracował:
Źródło: WP Sportowe Fakty