Cezary Kulesza odsłania kulisy afery premiowej. „Działałem dla dobra kadry”

Cezary Kulesza odsłania kulisy afery premiowej. „Działałem dla dobra kadry”

Cezary Kulesza i Czesław Michniewicz
Cezary Kulesza i Czesław Michniewicz Źródło:Shutterstock / Mikołaj Barbanell
W ostatnim czasie w PZPN sporo się dzieje. Afera goni aferę, a w centrum tego wszystkiego jest Cezary Kulesza. Teraz szef federacji postanowił wyjaśnić to, co się ostatnio działo. W wywiadzie dla Interii zabrał m.in. głos na temat afery premiowej.

Cezary Kulesza udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu z Interii i zabrał głos na temat ostatnich zdarzeń. Nie zabrakło również wątku afery premiowej, która miała być ustalona między premierem Mateuszem Morawieckim i Czesławem Michniewiczem za jego plecami.

Cezary Kulesza odsłania kulisy afery premiowej

W trakcie rozmowy dziennikarz pokusił się o kąśliwą uwagę i stwierdził, że szef związku nigdy o niczym nie wie tak, jak o Stasiaku na pokładzie samolotu do Kiszyniowa, o przeszłości „Gruchy” oraz o ustaleniach ws. premii. By to udowodnić, były szef Jagiellonii Białystok włączył Staszewskiemu fragment wywiadu Czesława Michniewicza z Jackiem Kurowskim z TVP, w którym były już selekcjoner powiedział: „Jeśli chodzi o prezesa Kuleszę, prezes się dowiedział po meczu z Argentyną, że taka premia jest planowana. Wcześniej na ten temat nie rozmawialiśmy”.

Później Cezary Kulesza wyznał, że przy okazji afery premiowej również był „bezpardonowo atakowany”, chociaż nie miał pojęcia o ustaleniach Michniewicza. Na stwierdzenie dziennikarza, że jako prezes, powinien był to wiedzieć odparł, że też tak uważa. – Ale wyszło jak wyszło, o wszystkim dowiedziałem się w Katarze. I co miałem zrobić? Wyrzucić Michniewicza? Zwolnić go w trakcie turnieju? – zapytał.

Cezary Kulesza: Działałem dla dobra kadry

Szef związku piłkarskiego podkreślił, że „strasznie” go ten fakt zdenerwował. – Ale miałem wywalić Michniewicza? Sam poprowadzić reprezentację w meczu z Francją? A może oddać walkowera? Działałem dla dobra kadry. Zacisnąłem zęby i milczałem, bo to było jedyne, co mi zostało. Niektórzy twierdzą jednak: „Co ten Kulesza bredzi, przecież o wszystkim wiedział” – dodał.

Ostatecznie pomimo historycznego wyjścia z grupy na Mundialu kontrakt Czesława Michniewicza nie został przedłużony, a jego następcą został Fernando Santos, wokół którego pojawiły się plotki, że może „uciec” do Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie Portugalczyk wyznał, że nic o tym nie wiedział i był zaskoczony.

Na pytanie, czy po ewentualnej porażce z Albanią Fernando Santos straci pracę, prezes PZPN kategorycznie zaprzeczył. – Nie zwolnię. Bo moim zdaniem nie przegramy. Wierzę w ten zespół i selekcjonera jak nikt inny – zakończył.

Czytaj też:
Zbigniew Boniek skomentował poczynania polskich drużyn w europejskich pucharach. Zwrócił uwagę na jedną rzecz
Czytaj też:
Sponsor piłkarskiej kadry przerywa milczenie. Wskazuje m.in. na nieuczciwą konkurencję

Opracował:
Źródło: Interia/Sebastian Staszewski