Nie ma wątpliwości, że kadencja Fernando Santosa w reprezentacji Polski okazała się jedną wielką pomyłką. Gdy go zatrudniano, oczekiwania wobec niego były ogromne, podobnie jak nadzieje na odmianę losów Biało-Czerwonych. Doświadczony szkoleniowiec miał zmienić mentalność naszych piłkarzy i poprowadzić do wielkich sukcesów. Zamiast tego oglądaliśmy totalny rozkład drużyny narodowej. Teraz w rozmowie z gazetą „A Bola” sam trener odniósł się do kwestii pracy w Polsce.
Fernando Santos zawiódł na całej linii
Trener ten przejął drużynę w bardzo trudnym momencie, co do tego nie można mieć żadnych wątpliwości. Zespół wciąż trawiła afera premiowa, a do tego w PZPN-ie raz po raz wybuchały kolejne skandale, co też nie pomagało mu w pracy. Mimo wszystko jednak te pozasportowe kwestie nie powinny stanowić usprawiedliwienia dla iście fatalnych rezultatów, które reprezentacja Polski notowała za jego kadencji.
- Czechy 3:1 Polska (eliminacje Euro 2024)
- Polska 1:0 Albania (eliminacje Euro 2024)
- Polska 1:0 Niemcy (towarzyski)
- Mołdawia 3:2 Polska (eliminacje Euro 2024)
- Polska 2:0 Wyspy Owcze (eliminacje Euro 2024)
- Albania 2:0 Polska (eliminacje Euro 2024)
W efekcie Biało-Czerwoni znaleźli się w ekstremalnie trudnym położeniu i istnieje szansa, że nie wywalczą bezpośredniego awansu na turniej, mimo trafienia do najłatwiejszej grupy w XXI wieku.
Fernando Santos był nieszczęśliwy
Trudno było zatem dziwić się decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zadecydował, że dalsza współpraca z Fernando Santosem nie ma sensu. We wrześniu został on zwolniony i dopiero teraz, dwa miesiące później, osobiście zabrał głos w sprawie tego rozstania.
W wywiadzie, którego udzielił gazecie „A Bola” jasno stwierdził, iż podjęcie pracy w naszej kadrze było błędem. Zapytany o to, czy czuł się szczęśliwy, pracując z Biało-Czerwonymi, jednoznacznie odpowiedział, że nie. – To była pochopna decyzja. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność, z wyjątkiem Polaków. Mogę o nich mówić wyłącznie pozytywnie. Wszyscy zawiedliśmy i po rozmowie uznaliśmy, że lepiej to zakończyć – stwierdził 69-latek.
Co ciekawe jest to odmienna narracja wobec tej, która pojawiła się w polskich mediach niedługo po zwolnieniu Fernando Santosa. Ówczesne doniesienia sugerowały, iż chciał on kontynuować pracę z naszą reprezentacją, ponieważ wciąż wierzył w awans na Euro 2024. W świetle wyżej przytoczonych słów tamte spekulacje zdają się jednak nieprawdziwe.
Czytaj też:
Poznaliśmy powołania do reprezentacji Polski. Michał Probierz znów zaskoczyłCzytaj też:
Zbigniew Boniek reaguje na powołania Michała Probierza. Tego piłkarza mu brakuje