Pytanie o obrońcę grającego we włoskim Empoli jest o tyle zasadne, że po kilku sezonach problemów z regularną grą na odpowiednim poziomie, teraz piłkarz wydaje się być gotowy do dużych wyzwań. Z takiego obrotu sprawy może się cieszyć trener Michał Probierz, który z pewnością szuka kolejnych alternatyw w perspektywie budowy drużyny. Selekcjoner Polaków przeprowadza bowiem od kilku miesięcy zmianę pokoleniową.
Sebastian Walukiewicz będzie następcą Kamila Glika?
Walukiewicz 5 kwietnia skończy 24 lata. Wydaje się, że to idealny czas, żeby dostał większą szansę w reprezentacji Polski. Co ciekawe, oficjalny debiut w seniorskiej kadrze Walukiewicz zaliczył już w 2020 roku. Pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego piłkarz ma jednak za sobą sporo zakrętów w karierze, z których wydaje się, że zdołał wyjść.
W trwającym sezonie Serie A Walukiewicz zagrał w 19 meczach. Spoglądając na jego wcześniejsze występy na Półwyspie Apenińskim, to rekordowa frekwencja na murawie, w wykonaniu Polaka. Głos ws. formy Polaka zabrał jego agent, Giacomo Branchini. Otwarcie sugerując powołanie do reprezentacji Polski na barażowy mecz bądź mecze w marcu.
– Czy powinniśmy spodziewać się telefonu? Tak. Sebastian okazuje się być niezawodny i zapewnia stały, wysoki poziom. Trener Probierz chce stworzyć konkurencyjną grupę, przyjmując graczy prezentujących odpowiedni poziom. Myślę, że taki zawodnik, jak Sebastian, wpisuje się w te parametry. Biorąc pod uwagę dane, Polak z rocznika 2000 bardzo „urósł” – ma 70 meczów w Serie A i umiejętności, które pozwalają grać zarówno w trójce, jak i czwórce w bloku defensywnym – przyznał agent polskiego obrońcy.
Co ciekawe, Walukiewicz rozegrał trzy oficjalne mecze w seniorskim zespole narodowym. Polacy wygrali z Finlandią (5:1), zremisowali z Włochami (0:0) oraz wygrali z Ukrainą (2:0). Jak zatem widać, z Walukiewiczem na boisku drużyna po prostu nie przegrywa. Czyżby zawodnik Empoli miał stać się długo poszukiwanym następcą Kamila Glika?
Reprezentacja Polski zagra w barażach o Euro 2024
Biało-Czerwoni po nieudanych eliminacjach ME swojej szansy numer dwa będą szukać w rywalizacji barażowej. Polacy zagrają już 21 marca (tj. czwartek, godzina 20:45) półfinał z Estonią na PGE Narodowym. Jeśli Polska wygra, w finale czekać będzie wyjazdowe starcie ze zwycięzcą z pary Walia – Finlandia. Jak zatem widać, szanse na udział w przyszłorocznym Euro 2024 nadal są. Polacy muszą jednak naprawić to, co popsuli w fazie grupowej, jeśli chcą uczestniczyć w turnieju za naszą zachodnią granicą.
Dodajmy, że rozlosowano już grupy ME 2024. Jeśli Polacy uporają się z dwiema przeszkodami w barażach, w turnieju zagrają z Holandią, Francją i Austrią.
Czytaj też:
To on ma zadebiutować w reprezentacji Polski. Poznaliśmy plany ProbierzaCzytaj też:
Reakcja klubu na formę reprezentanta Polski. To ma mu pomóc