Reprezentacja Polski zakończyła już zmagania na Euro 2024. Remis 1:1 z Francją był pozytywnym zaskoczeniem, który jednak nic nie zmienił w ogólnym odbiorze występu kadry Probierza na turnieju w Niemczech. Dla Biało-Czerwonych sportowa przygoda skończyła się już po drugim meczu. Trzeci miał charakter meczu o honor i zaufanie. To ostatnie selekcjoner nadal posiada – nie tylko od prezesa Cezarego Kuleszy, ale także od kibiców.
Robert Lewandowski w jednym gronie z Ronaldo i Modriciem
Robert Lewandowski nie wystąpił w pierwszym meczu z powodu kontuzji, której nabawił się w sparingu przed turniejem. W starciu z Austrią pojawił się na boisku w 60. minucie, ale nie odmienił gry zespołu. Starcie z Francją zaczął od pierwszych minut. W drugiej połowie wyrównał wynik meczu, wykorzystując rzut karny. Ostatecznie dało to remis, który został pozytywnie odebrany przez kibiców. Wszak po drugiej stronie biegali wicemistrzowie świata.
Kapitan polskiej kadry prawdopodobnie nie wiedział, że golem z karnego zapisał się w wąskim gronie. Jak poinformował Wojciech Papuga na Twitterze Polak stał się trzecim piłkarzem w historii mistrzostw Europy, który zdobył bramkę na czwartych mistrzostwach Europy. Podobnym wyczynem może pochwalić się także Luka Modrić oraz Cristiano Ronaldo.
Kartka zadecydowała o awansie z grupy Euro 2024
W grupie C mogło wydarzyć się wiele. Choć czwórka miała wielkiego faworyta w postaci Anglików, to ci nie grali tak, jak oczekiwaliby tego kibice. Dorobek pięciu punktów dał im jednak pierwsze miejsce. Drugą pozycję zajeli Duńczycy, a trzecią Słoweńcy. Obie kadry zakończyły fazę grupową z taką samą liczbą punktów, strzelonych i straconych goli.
Ze wpisu profilu AbsurdDB na Twitterze wynika, że czynnikiem, który dał Duńczykom drugie miejsce kosztem Słowenii, była kartka dla członka sztabu Słoweńców Milivoje Novakovicia. UEFA początkowo o niej nie poinformowała, co wywołało teorie, jakoby awans Danii wynikach z dodatkowej bramki strzelonej w eliminacjach EURO.
Holendrzy znów zadziwili wszystkich
Holendrzy nieoczekiwanie stracili punkty w meczu z Austrią. Przez to zajęli trzecie miejsce w „polskiej” grupie i muszą czekać na rozstrzygnięcia w innych spotkaniach. Zespół Ralfa Rangnicka zaskoczył Pomarańczowych, która mogła liczyć na fantastyczny doping kibiców.
Już przed meczem w mediach społecznościowych można było zobaczyć radujących się fanów „Oranje”. Przyzwyczaili nas do tego od pierwszych dni Euro. W Berlinie ponowie radośnie tańczyli do klubowej muzyki. W ruch poszły nawet pomarańczowe flary.
twitterCzytaj też:
Łukasz Skorupski wszedł do bramki i został bohaterem. „Wynik idzie w świat”Czytaj też:
Kacper Urbański błyszczy w reprezentacji Polski. Kim jest wielki polski talent?