Stara Dama pogrzebała swoje szanse na walkę o mistrzostwo Italii już ładnych kilkanaście tygodni temu. Juventus przez pewien okres dotrzymywał kroku Interowi, ale ostatecznie na mecie przewaga mediolańskiego giganta nad resztą stawki, jest olbrzymi. Juve zapewniło sobie jednak udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, pozostając w czołówce.
Arkadiusz Milik z golem na pożegnanie w Juventusie?
W poniedziałkowy wieczór klub z Turynu zagrał na terenie rewelacji rozgrywek. Tak należy traktować Bolognę, która w kapitalnym stylu wdarła się pomiędzy najlepszych w Serie A, bez kompleksów zapewniając sobie wysokie miejsce na koniec sezonu. Co więcej, był to mecz z wieloma polskimi akcentami. Po stronie gospodarzy wystąpili od pierwszej minuty bramkarz Łukasz Skorupski oraz pomocnik Kacper Kozłowski.
Bologna prowadziła z Juventusem już 3:0, a asystę na swoim koncie zanotował wspomniany Kozłowski, jedna z nadziei na przyszłość dna polskiego futbolu. W 64. minucie na boisku pojawił się Milik, pełniący w Juventusie rolę głównie rezerwowego. Kolejny raz Polak umiejętnie wykorzystał otrzymane minuty. Turyńczycy ostatecznie w niespełna pół godziny zdołali doprowadzić do odrobienia strat, a spory udział w wywiezieniu 3:3 z trudnego terenu miał właśnie Milik.
Polak popisał się kapitalnym trafieniem z rzutu wolnego, zdobywając kontaktowego gola na 2:3 z perspektywy przyjezdnych. Co się wydarzyło później, już wiemy. Dodajmy, że całe spotkanie w bramce Juventusu rozegrał Wojciech Szczęsny. Zarówno on, jak i Skorupski – nie mogli być zadowoleni po końcowym gwizdku. Łącznie aż sześć razy musieli wyciągać piłkę z siatki.
W przypadku Milika niewykluczone jest rozstanie z Turynem po zakończonym sezonie. Drużyna zapewniła sobie awans do Ligi Mistrzów i zapewne konieczne będą wzmocnienia, które pozwolą nie tylko pokazać się z dobrej strony na międzynarodowej arenie, ale też powrócić do walki o odzyskanie mistrzowskiej korony we Włoszech.
Michał Probierz pomijał Milika w reprezentacji Polski
Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje kontekst Euro 2024 w przypadku napastnika Juventusu. Milik w ostatnich miesiącach nie grał na tyle dużo, by dać twarde argumenty dla selekcjonera Michała Probierza. Trener polskiej kadry po początkowym zaufaniu do piłkarza, w ostatnim czasie odstawił go na boczny tor.
Kto wie, być może takie trafienia Milika, jak to wpakowane do bramki strzeżonej przez Skorupskiego, pozwoli załapać się do kadry na mistrzostwa Europy. Fakt faktem, oprócz Roberta Lewandowskiego, trudno jest mówić o wyjątkowym urodzaju w kwestii skuteczności napastników reprezentacji Polski.
Czytaj też:
Kolejne problemy Michała Probierza przed Euro 2024. Kontuzja znanego reprezentantaCzytaj też:
Radosław Majecki wygryzie Wojciecha Szczęsnego? Rewelacyjna forma bramkarza