Mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Polki przeszły do ćwierćfinału po trudnym starciu z Ukrainkami

Mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Polki przeszły do ćwierćfinału po trudnym starciu z Ukrainkami

Smarzek-Godek, Górecka i Łukasik
Smarzek-Godek, Górecka i ŁukasikŹródło:Newspix.pl / Marcin Bulanda / PressFocus
Niektórzy zastanawiali się, jak Polki poradzą sobie w ćwierćfinale w meczu z Turcją. Zapominali jednak, że najpierw trzeba było pokonać Ukrainę w 1/8, co okazało się zadaniem trudniejszym, niż mogło się wydawać.

Mimo że przez fazę grupową Biało-Czerwone przeszły stosunkowo łatwo, to w 1/8 finału już tak bezproblemowo im nie poszło. Na szczęście zwalczyły swoje demony i awansowały do ćwierćfinału.

Bolesny start

Pierwszy set ułożył się dla Polek w scenariuszu „złego miłe początki”. Wydawało się, że w tej części spotkania będą miały kontrolę nad meczem dzięki kilkupunktowej przewadze. Nic bardziej mylnego. Ukrainki szybko znalazły skuteczność i to one wyszły na znaczne prowadzenie. Podopieczne trenera Nawrockiego nie sprawiał rywalkom żadnych kłopotów zagrywką, przez co te z łatwością zdobywały kolejne „oczka”. Momentami tylko patrzyły na efektowne akcje przeciwniczek.

Coraz więcej koncentracji i walki

Tego seta Polki przegrały do 21, drugi też rozpoczęły źle – między innymi od uderzenia w siatkę przez Grajber, zablokowanego ataku Stysiak i innych stosunkowo prostych błędach. Dopiero w połowie tej części spotkania gra Biało-Czerwonych zaczęła się nieco bardziej układać. Głównie dlatego, że zaczęły się lepiej wzajemnie asekurować, bo ataki nadal nie zawsze były tak skuteczne, jak powinny. Mimo tego zwyciężyły do 21.

Prowadzenie 5:2 było idealnym punktem wyjścia do przyciśnięcia Ukrainek w kolejnej partii. Zwłaszcza że te również straciły to, czym imponowały wcześniej – dokładność w wielu aspektach. Mimo że gra toczyła się falami – my odskakiwaliśmy, rywalki goniły, my odskakiwaliśmy, rywalki goniły – ostatecznie dowiozły przewagę do końca seta (25:22). Taki duch walki mógł się podobać kibicom.

Efektowny ostatni set

Nawrocki kilka razy zwracał uwagę swoim zawodniczkom, że grają zbyt pasywnie i dopiero w czwartym secie go posłuchały. Kilka szybkich reakcji i dobrych obron dodało im pewności siebie. Na tyle, by od czasu do czasu zdecydować się nawet na kiwki. To przełożyło się na serię skutecznych akcji i efektownie wygrany czwarty set – do 15. Znakomicie zaczęła grać między innymi 17-letnia Czyrniańska. Polki wygrały zatem 3:1 i zameldowały się w 1/4 Mistrzostw Europy.

Czytaj też:
Kto tu jest pucharowiczem, a kto ligowym średniakiem? Wisła Kraków lepsza niż Legia Warszawa