Polska została głównym organizatorem mistrzostw świata FIVB po tym, jak ten przywilej został odebrany Rosji. Przyczyną takiej decyzji światowej organizacji jest oczywiście rosyjska agresja na Ukrainie i rozpoczęcie regularnej wojny. Zorganizowanie mistrzostw świata w tak krótkim czasie jest ogromnym wyzwaniem logistycznym, ponieważ wiele hal ma już zarezerwowane interesując Polski Związek Piłki Siatkowej terminy. – Niektórych imprez, które pokrywają się z mistrzostwami świata nie da się przesunąć, bo są to też naprawdę duże eventy. W niektórych przypadkach kary za przesunięcie terminu sięgają grubo ponad milion złotych – mówił Sebastian Świderski w rozmowie z Polsatem Sport.
Finał na PGE Narodowym? „Wcale tego nie można wykluczyć”
W 2014 roku mistrzostwa świata w Polsce zaczęły się na PGE Narodowym, a zakończyły w katowickim Spodku. Wiadomo jednak, że teraz taki scenariusz się nie powtórzy. – Mogę zdradzić, że były nawet takie pomysły, by całą polską grupę „wrzucić” na PGE Stadion Narodowy, ale ja osobiście nie jestem entuzjastą rozgrywania meczów siatkówki na otwartych, tak wielkich obiektach – powiedział Świderski. – A poza tym jeśli chodzi o mecz otwarcia, to na pewno nie moglibyśmy go zorganizować na Narodowym, bo w terminie 25-26 sierpnia gra tam dwa koncerty Ed Sheeran – dodał jeszcze prezes PZPS.
Mimo wszystko Świderski nie skreśla pomysłu spotkania na PGE Narodowym. – Wszystko jest w trakcie negocjacji. Spodek też ma sporo zajętych terminów z tych, które nas interesują. Proszę dać nam jeszcze chwilę. Jestem spokojny, że wszystko zorganizujemy na czas i to będą naprawdę wielkie mistrzostwa. Może i z finałem na Stadionie Narodowym, wcale tego nie można wykluczyć, ale też nie można zagwarantować – dodał jeszcze prezes PZPS.
Czytaj też:
Małysz krytykuje pracownika FIS. Polacy mieli z nim ostatnio „na pieńku”