Finisz reprezentacji Polski w fazie grupowej Ligi Narodów był bardzo udany. Co prawda z drobnymi problemami, ale Biało-Czerwoni pokonali najpierw Chiny, a potem Słowenię, rehabilitując się po wpadce z Iranem. Po ostatnim spotkaniu wielu naszych siatkarzy wyszło, by porozmawiać z mediami, a w tym gronie znalazł się również Łukasz Kaczmarek.
Łukasz Kaczmarek zdziwił się pytaniem o presję
Akurat on nie pełnił w potyczce ze Słowenią kluczowej roli, choć na kilka momentów również pojawił się na boisku. Jeden z dziennikarzy obecny w mixed zonie postanowił więc zapytać zawodnika o to, czy czuje presję związaną z faktem, że wciąż trwa rywalizacja o miejsce w składzie na fazę play-off oraz zbliżające się mistrzostwa świata.
Kaczmarek nieco zdziwił się tak postawioną sprawą, czego nie ukrywał w swojej odpowiedzi. – Czy my musimy cały czas rozmawiać o presji? – zapytał retorycznie z nutką irytacji i zmęczenia w głosie. – Cieszmy się, jesteśmy na turnieju w Gdańsku, są tu nasi bliscy, rodziny, świetni kibice, super atmosfera... Naprawdę, coś pięknego grać przed taką publicznością – dodał od razu.
Łukasz Kaczmarek zaapelował do dziennikarzy
W dalszej części rozmowy wyjawił, że jedyna presja, jaką czuje, to ta związana z koniecznością korzystnego zaprezentowania się przed rodakami tłumnie zbierającymi się gdańskiej hali na kolejne spotkania.
– Presja jest, ale taka, że się gra przy świetnej widowni przy pełnej hali. To jest presja, ale nie narzucajmy ciągle tej związanej z rywalizacją, bo to nie o to chodzi. My stanowimy zgraną grupę, kolektyw. Jest nas 17, do Bolonii poleci 14, podobnie jak na mistrzostwa świata. To będą decyzje trenera i tyle – zakończył.
Czytaj też:
Tak wygląda końcowa tabela Ligi Narodów 2022. Znakomite miejsce Polski, są niespodzianki