Mecz Asseco Resovii Rzeszów z PGE Skrą Bełchatów zapowiadał się emocjonująco, bo do walki o punkty stanęły drużyny zajmujące kolejno trzecie i czwarte miejsce w tabeli PlusLigi. Zgodnie z oczekiwaniami spotkanie stało na wysokim poziomie, a górą byli siatkarze z Podkarpacia, którzy wygrali po tie-breaku.
Karol Kłos: To była dobra naparzanka
Po zakończeniu meczu postawę rywali docenił Karol Kłos, który zarazem nie krył rozczarowania z powodu porażki swojej drużyny. – To była dobra naparzanka i fajne granie. Szkoda tego piątego seta, bo dobrze nam się układał, ale w jednym ustawieniu Resovia nas dopadła, złamała i przegoniła – zaznaczył.
Środkowy podkreślił też, że Skra Bełchatów ma być drużyną, która będzie walczyła o zwycięstwo w każdym spotkaniu niezależnie od tego, czy układa się ono po myśli zespołu. – Dziś tak było i zabrakło nam niewiele – przyznał.
Paweł Zatorski studzi optymizm
Paweł Zatorski zauważył z kolei, że mecze ze Skrą zawsze są ciężkie. – Wiemy, na czym bazuje Skra Bełchatów. Oni zawsze w swojej hali wywierają presję zagrywką. Byliśmy na to gotowi, nastawialiśmy się na to, że nawet jak nas trafią, to nie możemy robić z tego tragedii, bo oni tutaj trafiają wszystkich, mają wielki potencjał w polu zagrywki – podkreślił libero Resovii cytowany przez siatka.org.
Doświadczony reprezentant Polski podkreślił, że siatkarze z Rzeszowa nie zamierzają przesadnie ekscytować się zwycięstwem w Bełchatowie. Przed Resovią bowiem jeszcze wiele wymagających spotkań, a zawodników czekają obciążenia fizyczne i psychiczne. – W tej chwili się cieszymy, ale od poniedziałku ruszamy dalej do pracy, żeby zbierać kolejne punkty – dodał.
Czytaj też:
Trudny quiz dla kibiców siatkówki. Uwaga na trzecie pytanie!Czytaj też:
Reprezentant Polski zdobył się na szczere wyznanie. Siatkarz mówił o swoim ojcu