Bieżący sezon PlusLigi jest bardzo nieudany dla PGE Skry. Bełchatowianie notują serię ośmiu porażek z rzędu w lidze, a ostatni raz triumfowali 22 grudnia 2022 roku w meczu z BBTS-em Bielsko-Biała (3:2).
Na tę czarną serię PGE Skry Bełchatów władze klubu zareagowały zwolnieniem Joela Banksa i zatrudnieniem Andrei Gardiniego. Niestety do tej pory ta zmiana nie przyniosła pożądanych skutków w PlusLidze, bo ostatni mecz z GKS-em Katowice Żółto-Czarni przegrali po tie-breaku 2:3 (25:27, 26:24, 20:25, 29:27, 11:15). Było to pierwsze w historii zwycięstwo Gieksy nad bełchatowianami.
PGE Skra przegrała z GKS-em Katowice. Mateusz Bieniek: Negatywów było więcej
Na temat tego spotkania wypowiedział się reprezentant Polski – Mateusz Bieniek. Środkowy PGE Skry zaraz po spotkaniu nie mógł znaleźć pozytywnych aspektów gry swojego zespołu. – Z pozytywów w tym spotkaniu, to... to, że walczyliśmy. Nawet jak nie szło, to zawsze próbowaliśmy wrócić do gry, aczkolwiek negatywów było dużo więcej – powiedział na gorąco.
Nie możemy oddawać punktów w tie-breaku, bo wtedy jesteśmy bez szans, by go wygrać. Mamy nadal tę fatalną passę w PlusLidze – dodał
Mateusz Bieniek docenił rywali: Szczególnie mi się podobało, jak grali lewym skrzydłem
Poproszony o ocenę rywali Mateusz Bieniek przyznał, że zawodnicy GKS-u Katowice grali mądrzej. – Na pewno Katowice popełniały dużo mniej błędów własnych, szczególnie mi się podobało, jak grali na lewym skrzydle. Ciężko było ich tam zablokować i obronić. Na pewno grali mądrzej od nas i ta mniejsza ilość błędów własnych zdecydowała – zakończył.
Sytuacja PGE Skry wygląda zupełnie inaczej w Pucharze CEV, gdzie PGE Skra awansowała do półfinału po spektakularnym comebacku przeciwko VK CEZ Karlovarsko.
Czytaj też:
QUIZ siatkarski. Jeśli nie zdobędziesz 10/10, to nie nazywaj się kibicemCzytaj też:
Trudne początki Zhanga Jingyina w Polsce. „Byłem zaskoczony atmosferą w Gdańsku”