Stephane Antiga dla „Wprost”: Ten medal zawiera w sobie sukces, satysfakcję, ale również i frustrację

Stephane Antiga dla „Wprost”: Ten medal zawiera w sobie sukces, satysfakcję, ale również i frustrację

Stephane Antiga
Stephane Antiga Źródło: Newspix.pl / Michał Trzpis
Developres Bella Dolina Rzeszów po raz czwarty z rzędu zakończył ligową rywalizację ze srebrnymi medalami. Zawodniczki Stephane’a Antigi przegrały tym razem z ŁKS-em Commercecon Łódź po czteromeczowej rywalizacji. Sam szkoleniowiec gratuluje rywalkom sukcesu i przyznaje, że pomimo drugiego miejsca nie spisuje zakończonego sezonu na straty.

Developres Bella Dolina Rzeszów podchodził do play-offów z drugiego miejsca po fazie zasadniczej. Lepszy okazał się niemal perfekcyjny ŁKS. W ćwierćfinale Rysice szybko odprawiły Volley Wrocław, a później Grot Budowlanych Łódź. W finale miały szansę na zwycięstwo, lecz wielokrotnie traciły skuteczność. Świadczył o tym między innymi drugi mecz rywalizacji. Po porażce 2:3 w czwartym meczu, puchar za mistrzostwo pojechał do stolicy województwa łódzkiego.

ŁKS Commercecon Łódź zabrał dla siebie złoto Tauron Ligi

Rzeszowianki rozpoczęły serię od zwycięstwa w Łodzi. Później prowadziły w drugim meczu 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3. Kolejne dwa mecze także padły łupem „Wiewiór”, przez co to one po czterech latach przerwy znów mogą cieszyć się z mistrzowskiego trofeum. Stephane Antiga, który pracuje w Rzeszowie od 2019 roku po raz kolejny kończy sezon ze srebrnym medalem. W rozmowie z „Wprost” były selekcjoner reprezentacji Polski przyznaje, że ŁKS był lepszym zespołem. Dodał, że bije w nim poczucie rozczarowania, gdyż jego siatkarkom nie brakowało zbyt wiele do rywalek.

– Przed finałem na trzy mecze z ŁKS-em przegraliśmy wszystkie trzy. Nie będę jednak ukrywał, że mieliśmy szansę na wygranie złota. Szczególnie szkoda mi drugiego meczu, który dobrze się dla nas początkowo toczył. Co do ostatniego meczu, to mogę powiedzieć, że widziałem walkę moich dziewczyn do samego końca. Każda chciała grać, każda wierzyła w zwycięstwo. ŁKS w tym przypadku był trochę lepszy. Świetny mecz zagrała Valentina Diouf. Mimo że stawialiśmy na nią podwójny blok, to ona i tak zdobywała punkt za punktem – mówi Antiga.

– Byliśmy mocni mentalnie. Końcówki setów, szczególnie w takich meczach jak finały ligi, to momenty, w których głowa często decyduje. W przypadku tego meczu nie będę wskazywał mentalu jako przyczyny porażki. Gratulacje dla Łodzi, bo dali z siebie wszystko, musząc mierzyć się z dwoma potężnymi kontuzjami. Mimo że nie brakowało im problemów, utrzymywali przez cały sezon wysoki poziom. To nie jest łatwe zadanie – stwierdził trener Developresu.

Stephane Antiga docenia występy zawodniczek Developresu Rzeszów

W Rzeszowie co roku nie ukrywa się aspiracji mistrzowskich. Ostatnimi laty złoto zabierał im Grupa Azoty Chemik Police. Gdy zespół z województwa zachodniopomorskiego zawiódł i odpadł już w ćwierćfinale rozgrywek, było wiadome, że tytuł powędruje w inne miejsce. ŁKS był faworytem rywalizacji, ale już w trakcie czteromeczowej serii można było wysnuć wniosek, że Developres ma realne szanse na sprawienie niespodzianki i zdobycie pierwszego złota Tauron Ligi. Antiga docenia sukces, jakim był Superpuchar Polski, a także awans do najlepszej ósemki Ligi Mistrzyń. Cieszy się także z rozwoju zawodniczek.

– To był fajny sezon. Wykonaliśmy dużo ciężkiej pracy. Nie było nam łatwo, ale w sumie każdy zespół w pewnym fragmencie rozgrywek boryka się z mniejszym bądź większym kryzysem. Osiągnęliśmy dobry wynik w Lidze Mistrzyń i zdobyliśmy superpuchar. Szkoda tylko pucharu i Tauron Ligi, gdzie na przeszkodzie stawał ŁKS. Mamy jednak kolejny medal – to jest coś. Nie jest łatwo być drugim w Polsce, na to też trzeba sobie mocno zasłużyć – twierdzi francuski szkoleniowiec.

– Drużyna zrobiła kilka dużych kroków. Jako że zespół składał się z młodych zawodniczek, dostrzegamy wielki postęp w indywidualnych umiejętnościach. To sukcesy inne niż wygrywanie trofeów. Oczywiście, podnoszenie pucharów to piękne uczucie, bo stanowi ukoronowanie naszych wysiłków. Ale widok zawodniczki, która na przestrzeni całego sezonu poprawiła się o jeden czy dwa poziomy w danych aspektach gry, również jest wielką satysfakcją dla trenera. Gdyby spełnienie zawodowe zależało tylko od wyników, to praca trenera szybko zaczęłaby mnie frustrować – opowiada Antiga.

instagram

Walka o trofea w przyszłym sezonie

Developres prawdopodobnie w sezonie 2023/2024 po raz kolejny będzie starał się walczyć o upragnione złoto Tauron Ligi. Choć od lat klub pozostaje w ścisłej czołówce ekstraklasy, to Antiga zwraca uwagę na fakt, że inne zespoły również nie będą w lecie odpuszczać. Zwraca uwagę na Chemika, który zaliczył bardzo słaby sezon, ale już buduje silny skład na jesień. Trener rzeszowianek mówi, że nie należy spodziewać się dużych zmian w kadrze klubu. Będzie musiał sobie jednak radzić bez Jeleny Blagojević, swoistej legendy klubu, która po latach gry opuszcza stolicę Podkarpacia.

– Widzę potencjał na sukces w przyszłym sezonie. Wiele zawodniczek pozostanie w składzie. Wśród nich jest wiele młodych, które mają potencjał, by wejść na wyższy poziom ze swoją grą. To może wpłynąć także na postawę całego zespołu. Spodziewam się jednak wielkiej rywalizacji, bo inne ekipy nie będą odpuszczać. Prawdopodobnie Chemik Police będzie w stanie grać lepiej niż w tym sezonie. ŁKS nadal pozostanie w takiej samej formie. Do tego dochodzą ekipy z Radomia, Kalisza czy Bielska-Białej. Przyszłe rozgrywki już teraz się fajnie zapowiadają – mówił z ekscytacją srebrny medalista Tauron Ligi.

Drugi – pierwszy przegrany?

Stephane Antiga przez lata kariery zawodniczej i trenerskiej przeżył wiele rozczarowań. Wie jak to jest wygrywać (np. mistrzostwo świata), ale także i przegrywać. Kończąc rozmowę 47-latek zwraca uwagę na dwie różne perspektywy. Rozumie, że dla wielu osób kolejne srebro stanowi porażkę, bo ambicje klubu sięgają złota. Niemniej, czwarte podium za jego kadencji może być także odbierane jako sukces, bowiem żaden zespół nie jest w ostatnich latach tak stabilny jeśli chodzi o występy w finale jak Developres.

– Jedni powiedzą, że kolejne srebro z rzędu to sukces. Inni dostrzegają tylko to, że znów przegraliśmy złoto. Dla mnie ten medal zawiera w sobie sukces, satysfakcję, ale również i frustrację. Rozmawiamy tuż po ostatnim meczu, więc jestem smutny. Za kilka tygodni mogę udzielić już innej odpowiedzi – podsumowuje rozmowę trener „Rysic”.

Czytaj też:
Nie żyje legenda polskiej siatkówki. PlusLiga pogrążona w żałobie
Czytaj też:
Były siatkarski reprezentant Polski zmienia klub. Wystosował wzruszające przemówienie