Mistrzostwa Europy siatkarzy wchodzą w decydującą fazę. Po zwycięstwie z Belgią w 1/8 finału Biało-Czerwoni stanęli do walki o medale z reprezentacją Serbii. Ten rywal jest wyjątkowo niewygodny. Ponadto w tym spotkaniu było wiele podtekstów, głównie ze względu na Nikolę Grbicia, który w przeszłości trenował swoich rodaków.
Mistrzostwa Europy: Polscy siatkarze źle weszli w ten mecz
Polscy siatkarze źle weszli w ten mecz. Mimo że Luburić przestrzelił pierwszą piłkę ze skrzydła, Serbowie po chwili prowadzili 1:5. Na to Nikola Grbić zareagował, prosząc o czas. Na szczęście Biało-Czerwoni szybko wzięli się w garść, głównie za sprawą krótkiej ze środka, która zaczęła funkcjonować. W trudnym momencie to Norbert Huber wziął na siebie odpowiedzialność i wraz z kolegami dał radę doprowadzić do remisu 9:9. Co prawda rywale później zdobyli cztery punkty z rzędu, ale tym samym odpowiedzieli Polacy. Przy wyniku 13:13 o przerwę poprosił selekcjoner naszych rywali.
Na sukces trzeba było pracować od pierwszej do ostatniej piłki. To spotkanie było emocjonujące do końca, a podopieczni Nikoli Grbicia byli w stanie wyjść na prowadzenie dopiero przy wyniku 18:17. Chwilę później szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Serbów, którzy wygrywali 21:23, a potem mieli piłkę setową przy stanie 23:24, ale tego nie wykorzystali. Ostatecznie po wyrównanej grze pierwsza partia padła łupem Serbów 26:28. W końcówce dwa błędy popełnił Wilfredo Leon, posyłając piłki w aut.
Polscy siatkarze wrócili do gry w świetnym stylu
Drugi set, w przeciwieństwie do pierwszego był już bardziej wyrównany. Ponadto Polacy wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2) i mieli kontrolę nad przebiegiem tego spotkania, powiększając przewagę do trzech „oczek” – 7:4. W tym secie w końcu zaczęli punktować Łukasz Kaczmarek i Wilfredo Leon, dzięki którym przewaga stale rosła. W pewnym momencie wynosiła już 14:8 i stale rosła. Serbowie nie dali rady odwrócić losów tego seta i przegrali go 25:15.
Trzecia partia była już bardziej wyrównana, ale ze wskazaniem na Polaków i Wilfredo Leona, który zaserwował dwa asy z rzędu i wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie 7:4. Jednak nawet taka przewaga nie była straszna dla zawodników z Bałkanów, którzy szybko dali radę wyrównać stan tego spotkania – 7:7. Przeciwnicy odpłacili pięknym za nadobne, zdobywając dwa asy po zagrywce na Wilfredo Leona. Końcówka była wyrównana i grana na przewagi, jak w pierwszym secie. Ale tym razem należała ona do podopiecznych Nikoli Grbicia, którzy zatriumfowali 36:34.
Po morderczym trzecim secie więcej świeżości zachowali Biało-Czerwoni, którzy dużo rotowali w trakcie fazy grupowej mistrzostw Europy. Podopieczni Nikoli Grbicia zwyciężyli 25:17 i zameldowali się w półfinale, w którym czekała na nich Słowenia.
twitterCzytaj też:
Nikola Grbić wytknął największy problem Bartosza Kurka. Szczerze go opisałCzytaj też:
Była reprezentantka Polski nie ma wątpliwości. W tym widzi atut siatkarek Lavariniego