Miniony sezon reprezentacyjny był bez wątpienia jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym sezonem w historii polskiej kadry siatkarskiej. Nikola Grbić wykonał najlepszą pracę, o czym świadczą zdobyte trofea Ligi Narodów, mistrzostw Europy oraz wywalczony awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Serbski szkoleniowiec nie ma zamiaru spoczywać na laurach, dlatego już wkrótce rozpocznie opracowywanie strategii na następną kampanię, a teraz przyszedł czas na podsumowanie minionej.
Nikola Grbić ma jeden określony cel
Wyniki osiągnięte przez reprezentację Polski mówią same za siebie. Nikola Grbić wykorzystał potencjał polskich siatkarzy do maksimum, dzięki czemu wkrótce będą mogli cieszyć się upragnioną grą na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Co prawda Serb nie mógł skorzystać w pełni ze wszystkich zawodników, gdyż np. Bartosza Kurka i Mateusza Bieńka trapiły kontuzje, jednak potrafił znaleźć dla nich odpowiednie zastępstwo. W wywiadzie dla sport.pl selekcjoner polskiej kadry wyznał, że ma tylko jeden cel, którego zawsze wymaga od swoich siatkarzy.
– Zawsze oczekuję walki o zwycięstwo. Oczekuję wyciągania wniosków i robienia wszystkiego, co możesz, by wygrać. Oczywiście, nie zawsze jest to możliwe, ale zawsze w to mierzysz. Najpierw jest nastawienie: dajmy z siebie wszystko i zobaczymy, co się wydarzy – powiedział trener Polaków.
To przekroczyło wszelkie oczekiwania Nikoli Grbicia
Dodał również, że nie zawsze jest to wykonalne, jednak w tym sezonie dzięki ciężkiej pracy wszystkich pracowników w sztabie szkoleniowym oraz samych siatkarzy, udało im się wygrać niemal wszystko.
– Gdyby ktoś powiedział mi, że wygramy wszystkie trzy turnieje, przegrywając po drodze dwa mecze z 31 o stawkę, to spytałbym „Gdzie mam podpisać?” lub „Co muszę zrobić?” (uśmiech). Oczekiwania oczywiście były – by podnieść poziom, zdobyć medal i wywalczyć kwalifikację, ale na koniec zdołaliśmy zrobić nawet więcej – dodał Serb.
Czytaj też:
Łukasz Kaczmarek dla „Wprost”: Chciałbym, żeby córki były ze mnie kiedyś dumneCzytaj też:
Gwiazdor PlusLigi odszedł do Rosji. Potwierdziły się doniesienia