Georges Matijasević umieścił na swoim instagramowym profilu zdjęcie z następującym komentarzem. „Dobrze było zobaczyć aktualnego i przyszłego trenera reprezentacji Polski, Nikolę Grbicia” – napisał agent szkoleniowca naszej kadry pod zdjęciem, co zabrzmiało interesująco dla choćby polskiego kibica. Ruszyły plotki, bo niektórzy myśleli, iż Serb przedłużył kontrakt z PZPS.
Grbić znów komentuje i się dziwi
Okazuje się, iż podpis Matijasevicia był niefortunny. Nikola Grbić ponownie zabrał głos na ten temat i dziwi się, dlaczego jego menedżer tak postąpił. Wszystko dlatego, że Serb skupia się na przygotowaniu kadry do igrzysk olimpijskich, a rozmowy na temat przedłużenia kontraktu nie były czynione.
– Od razu po publikacji zapytałem mojego agenta, dlaczego to zrobił. My po prostu zjedliśmy wspólny obiad, nic więcej. W niedzielę więc musiałem tłumaczyć reporterom, co się wydarzyło – powiedział Grbić w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
Grbić podkreślił ponadto, że na rozmowy o kontrakcie przyjdzie czas. Teraz to jest temat, który powinien pozostać na uboczu. Serb wyznał, że jego najważniejszym zadaniem jest to, aby siatkarze przystąpili do rozgrywek w marach igrzysk olimpijskich w jak najlepszej formie.
Duża presja na Polakach
Serbski szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest powaga sytuacji w przypadku polskich siatkarzy. W XXI wieku biało-czerwoni zawsze odpadali na imprezie czterolecia w ćwierćfinale. Bywało tak nawet, gdy byli wśród głównych faworytów do zwycięstwa w całym turnieju. Teraz znów będą kandydatami do złota, a Grbić powtarza, że nie myśli ćwierćfinałowej klątwie. Zawodnicy mają mieć w głowach co innego.
Jeśli Polacy zaliczą pomyślny występ w Paryżu, to zainteresowanie Grbiciem ze strony klubów oraz innych reprezentacji zapewne jeszcze bardziej wzrośnie.
Czytaj też:
Prezes PZPS obawia się o Polskę na IO. Mimo to nie traci wiaryCzytaj też:
Dlatego Tomasz Fornal został w Jastrzębskim Węglu. Ujawnił kulisy