Po sezonie wiele gwiazd siatkówki zmienia kluby i nierzadko odchodzi z PlusLigi. Jednym z takich zawodników jest Aleksander Śliwka, który dotychczas był kapitanem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Mówi się, że przyjmujący reprezentacji Polski odejdzie do Japonii.
Zaskakujące wyznanie Aleksandra Śliwki
Nie tylko Śliwka odchodzi z tego klubu, który w ostatnich sezonach osiągnął bardzo wiele. Oficjalnie potwierdzono także rozstanie z Łukaszem Kaczmarkiem. W szczerym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” przyjmujący opowiedział nieco o kulisach rozstania z ZAKSĄ, z którą zdobył 14 medali, w tym trzy z rzędu Ligi Mistrzów. – I ja, i Łukasz Kaczmarek, który też odchodzi, nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec naszej przygody w Kędzierzynie-Koźlu. Z drugiej strony, gdyby wszystko było w porządku, to może przedłużylibyśmy kontrakty? – zaskoczył.
– Nie chcę wracać do zeszłego sezonu. Mam swoje wnioski i przemyślenia, z których wyciągnę lekcję na przyszłość, żeby stać się lepszym zawodnikiem. Natomiast wokół klubu i drużyny wydarzyło się tak wiele złych rzeczy, że wolę zostać przy pięknych wspomnieniach z pięciu wcześniejszych sezonów, wywalczonych trofeów, stworzonych relacji z ludźmi – od kolegów z drużyny, przez sztab i pracowników klubu. Ten czas był naprawdę wyjątkowy i życzyłbym sobie, żebym kiedyś jeszcze trafił do miejsca, w którym będzie tak świetna atmosfera – dodał.
Aleksander Śliwka: Tego najbardziej żałuję
Aleksander Śliwka wyznał, że w ubiegłym sezonie wydarzyło się dużo złych rzeczy na czele z kontuzjami. – Ogólnie te urazy były momentem, od którego wszystko zaczęło się psuć, a potem przyszły porażki, kończyła się cierpliwość różnych osób. W konsekwencji doszło do zmiany trenera i kierownictwa klubu. My staraliśmy się odsuwać to wszystko na bok i robić swoje, ale i tak to na nas wpływało – kontynuował.
– Najbardziej żałuję tego, że po powrocie wszystkich zawodników do pełni zdrowia, nie udało się wejść do fazy play-off, bo mocno wierzyłem w to, że będziemy w stanie sprawić niespodziankę. Skoro tak się nie stało, to znaczy, że nie zasługiwaliśmy na miejsce w ósemce i nie byliśmy w tym sezonie drużyną, która mogłaby walczyć o medale PlusLigi, tak jak sobie wymarzyliśmy – zakończył.
Czytaj też:
Marcin Komenda dla „Wprost”: Granie z takimi zawodnikami, to sama radośćCzytaj też:
Klub PlusLigi się zbroi. Ogłosili zastępstwo utalentowanego Polaka