Kapitalny mecz polskich siatkarzy! Japończycy kompletnie rozbici

Kapitalny mecz polskich siatkarzy! Japończycy kompletnie rozbici

Bartosz Kurek
Bartosz Kurek Źródło: Newspix.pl
Reprezentacja Polski ma za sobą kolejny mecz w Lidze Narodów. Biało-czerwoni pewnie pokonali Japonię 3:0. To być może najlepsze spotkanie naszej drużyny w tym roku.

Reprezentacja Polski dotychczas w Lidze Narodów przegrała tylko jedno spotkanie – ze Słowenią podczas turnieju w Antalyi. W Fukuoce natomiast biało-czerwoni stracili tylko jednego seta. Pokonali Bułgarię 3:1 oraz Turcję 3:0. W piątek nasz zespół czekał na Japonię. Azjaci potrafią być groźni, lecz ich siła rażenia była w meczu z podopiecznymi Nikoli Grbicia nieco niższa przez fakt, że sporo graczy podstawowego składu nie zagrało od samego początku. Tak czy inaczej, Polacy musieli potwierdzić swoją wyższość na boisku.

Polacy praktycznie bezbłędni. Bartosz Kurek show

Nasz zespół kapitalnie wyglądał na boisku od samego początku. Cieszyć mogło to, że doskonale do gry wprowadził się Bartosz Kurek. Do tego dochodziła fenomenalna postawa Marcina Janusza. Często nie zwraca się uwagi na postać rozgrywającego, ale Janusz idealnie kierował akcjami Polaków. Między innymi to sprawiało, że prowadziliśmy 9:6, a później nie zwalnialiśmy tempa.

Nasi zawodnicy byli bardzo pewni siebie w polu serwisowym. Właściwie nie notowali błędów. W ataku duży procent skuteczności miał Kamil Semeniuk. Do tego trzeba też dodać współpracę w bloku pomiędzy Januszem i Jakubem Kochanowskim. Szybko zbudowaliśmy większą przewagę. Przy stanie 16:9 trener Japończyków Phillippe Blain po raz pierwszy zabrał czas. Jego podopieczni starali się robić wszystko, by odpowiednio przyjmować potężne zagrywki Polaków. Na chwilę zmniejszyli stratę, ale później ponownie tracili. Polska nie miała słabych punktów, a komentatorzy coraz częściej wymieniali nazwisko Tomasza Fornala, który nie dość, że świetnie serwował, to jeszcze dokładał punkty w ataku. Pierwszy set zakończył się zwycięstwem 25:17.

Obraz gry w drugim secie się nie zmienił. Polacy nie zwalniali ręki na zagrywce. I to do tego stopnia, że serwisy Fornala kręciły się w okolicach 130 km/h. W ataku rzadko mylił się Kurek, Kochanowski kapitalnie blokował, a swoje dokładał też Semeniuk. Ponownie nie mieliśmy słabych punktów. Przy stanie 18:10 wiedzieliśmy, że nic nie odbierze nam triumfu w drugiej partii. Rozbiliśmy w niej Japończyków 25:15. Wszystko zakończył Aleksander Śliwka, który obił blok rywali. Niedługo wcześniej 28-latek zameldował się na boisku.

Polacy pewnie domknęli seta

Trzecią partię rozpoczęliśmy jak natchnieni. Japończycy mieli trochę problemów z rozegraniem, a to była woda na młyn dla biało-czerwonych. Prowadzenie 5:1 mówi wiele. Wciąż w polu serwisowym wyglądaliśmy kapitalnie, co ułatwiało grę. Później nastąpiła chwila rozluźnienia, bo rywale odrobili trzy punkty. Po lekkim przestoju wróciła perfekcyjna gra podopiecznych Grbicia. Imponować mogła szczególnie zabawa na środku. Graliśmy już z Janem Firlejem na rozegraniu, ale tryby maszyny działały w kapitalny sposób. Po kilku minutach było 9:5.

Po chwili znów rozhulał się nasz blok, a z grą przez środek Japończycy nadal nie potrafili sobie poradzić. Grbić zaczął wprowadzać na boisko coraz więcej rezerwowych. Punktował choćby Łukasz Kaczmarek. Polacy wygrywali nawet długie akcje, kiedy przeciwnicy ofiarnie bronili. W jednej z nich leworęczny Śliwka zdobył punkt prawą ręką. Wtedy na tablicy świetlnej widniał wynik 20:12 dla Polski. W końcówce nieco zwolniliśmy, ale też warto zwrócić uwagę, że Grbić wymienił prawie cały skład. Ostatecznie trzeciego seta wygraliśmy 25:20.

Czytaj też:
Kamil Semeniuk po efektownej wygranej Polaków. „Dobry bodziec na kolejne mecze”
Czytaj też:
Trener natchnął polskie siatkarki. Niesamowite, z jakich opresji potrafią wychodzić

Opracował:
Źródło: WPROST.pl