Reprezentacja USA pokonała w swoim pierwszym meczu grupy E Polaków 3:1 (29:27, 25:22, 27:25, 25:23). To pierwsza porażka biało-czerwonych w turnieju. Nasi reprezentanci ugrali tylko jeden set, a więc nie zdobyli nawet jednego punktu do tabeli.
Początek spotkania był dość wyrównany. Po pierwszej przerwie technicznej rywale zaczęli nam jednak szybko uciekać, a nieradzący sobie w ataku Mika został zmieniony przez Kubiaka, który z ławki rezerwowych poderwał Polaków do walki. Efekt? Biało-czerwoni, choć przegrywali aż 14:20, zdołali doprowadzić do wyrównania (23:23). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak Amerykanie i to oni wygrali pierwszą partię 29:27.
Drugi set był znacznie bardziej wyrównany - Polacy poprawili swoją grę, ale na dobrze dysponowanych gości z Ameryki Północnej ponownie to nie wystarczyło. Tę partię przegraliśmy do 22.
Trzeci set od początku przebiegał zgodnie z planem biało-czerwonych. Do czasu - podopieczni Stephane'a Antigi zbudowali sobie niewielką przewagę, ale pod koniec seta ją roztrwonili. Na szczęście tym razem w końcówce to my byliśmy skuteczniejsi i wygraliśmy 27:25.
Ostatnia partia była bardzo wyrównana - raz prowadziła jedna, raz druga drużyna. Po raz kolejny więcej zimnej krwi zachowali jednak zwycięzcy Ligi Światowej, którzy w końcówce ostatniej odsłony meczu zbudowali sobie dwupunktową przewagę i zakończyli mecz w czterech setach.
Wprost.pl
Drugi set był znacznie bardziej wyrównany - Polacy poprawili swoją grę, ale na dobrze dysponowanych gości z Ameryki Północnej ponownie to nie wystarczyło. Tę partię przegraliśmy do 22.
Trzeci set od początku przebiegał zgodnie z planem biało-czerwonych. Do czasu - podopieczni Stephane'a Antigi zbudowali sobie niewielką przewagę, ale pod koniec seta ją roztrwonili. Na szczęście tym razem w końcówce to my byliśmy skuteczniejsi i wygraliśmy 27:25.
Ostatnia partia była bardzo wyrównana - raz prowadziła jedna, raz druga drużyna. Po raz kolejny więcej zimnej krwi zachowali jednak zwycięzcy Ligi Światowej, którzy w końcówce ostatniej odsłony meczu zbudowali sobie dwupunktową przewagę i zakończyli mecz w czterech setach.
Wprost.pl