Skoki narciarskie. Zakopane pełne kibiców nie natchnęło Polaków. Niska pozycja po pierwszej serii

Skoki narciarskie. Zakopane pełne kibiców nie natchnęło Polaków. Niska pozycja po pierwszej serii

Piotr Żyła
Piotr Żyła Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Do rywalizacji w konkursie drużynowym w skokach narciarskich przystąpiło dziewięć drużyn. W Zakopanem startowali także Polacy, którzy po pierwszej serii zajęli szóste miejsce.

15 stycznia na Wielkiej Krokwi odbywał się drużynowy konkurs w skokach narciarskich. Reprezentacja Polski startowała w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Naszym kadrowiczom nie poszło jednak tak dobrze, jak wymarzyli sobie kibice. Z powodu kontuzji zabrakło Kamila Stocha. Nie wystąpił też Dawid Kubacki, którego wykluczył pozytywny wynik testu na koronawirusa.

Przyzwoite skoki Piotra Żyły oraz Stefana Huli

Jako pierwszy z Polaków skakał Piotr Żyła. Jego lądowanie nie było efektowne, ponieważ zachwiał się przy zetknięciu z podłożem. Ogółem poszybował na 124 metry i zyskał 121,8 metrów. Nie był to dobry skok, choć trzeba przyznać, że startował on w bardzo niekorzystnych warunkach pogodowych. Po jego próbie zajmowaliśmy piątą lokatę z małymi stratami do Rosjan czy Norwegów.

Drugim Biało-Czerwonym na belce był Stefan Hula. Po obiecującym skoki w serii treningowej podtrzymał formę. Co prawda nie sprawił, że nagle zaatakowaliśmy czołówkę, ale zdobył on wystarczająco dużo „oczek” (123,1), by udało nam się wyprzedzić Rosjan. Awansowaliśmy więc na czwartą lokatę, za trzecimi Norwegami, drugimi Japończykami pierwszymi Słoweńcami.

Słaby skok Jakuba Wolnego. Paweł Wąsek nie nadrobił straty

Niestety do ich wyników nie nawiązał Jakub Wolny. 113 metrów, które osiągnął, to bardzo słaby wynik, a przecież nie miał gorszych warunków niż wielu zawodników startujących przed nim. Niespełna 105 punktów sprawiło, że zdecydowanie nie spłacił on kredytu zaufania otrzymanego od Michala Doleżala. Ze względu na to wyprzedzili nas nasi zachodni sąsiedzi. Na szczęście tylko nieznacznie lepiej spisał się później Halvor Egner Granerud, przedłużając nasze szanse na zajęcie w miarę wysokiego miejsca. Po trzech skokach Skandynawowie byli w tabeli tuż nad nami z 11 „oczkami” przewagi. Równie mocno zawiódł Karl Geiger w swoim zespole

Na treningu imponował natomiast Paweł Wąsek. W sesjach przeznaczonych do szlifowania formy młody zawodnik ustąpił tylko wielkiemu Ryoyu Kobayashiemu. 22-latek osiągnął wówczas aż 133 metry. W głównym konkursie oddał niezły skok, aczkolwiek nie tak daleki, jak w trakcie prób. W zawodach drużynowych osiągnął 123,5 metra oraz 122,3 punktu.

Po pierwszej serii zajęliśmy więc szóstą lokatę ze stratą mniej niż pięciu punktów do Austriaków. Na półmetku zawodów na podium znaleźli się kolejno: Słoweńcy, Niemcy i Japończycy. Ostatni był Kazachstan.

Czytaj też:
Kamil Stoch pokazał zdjęcia kontuzjowanej stopy. Ogromna przemiana, jest nadzieja

Źródło: WPROST.pl