Żyła skakał bez większego zaangażowania, panie znowu zawiodły. Stoch ratował honor Polaków w konkursie mikstów

Żyła skakał bez większego zaangażowania, panie znowu zawiodły. Stoch ratował honor Polaków w konkursie mikstów

Kamil Stoch
Kamil Stoch Źródło: Newspix.pl / EXPA
Polacy nie zaliczą konkursu mikstów w Oslo do udanych. Biało-Czerwoni przez większość zawodów walczyli o to, by nie zakończyć ich na ostatniej pozycji, a honor naszej drużyny ratował Kamil Stoch.

Jeszcze przed rozpoczęciem konkursu drużyn mieszanych w Oslo było niemal pewne, że Polska nie będzie liczyła się w walce o miejsca na podium. Biało-Czerwoni podczas konkursu olimpijskiego zajęli szóste miejsce, co było zasługą nie ich dalekich skoków, a dyskwalifikacji u Norwegów i Niemców. Naszym reprezentantom nie pozostało nic innego jak starania o to, by na norweskiej skoczni nie zająć ósmego, ostatniego miejsca.

Skoki narciarskie. Słaby występ Polaków w pierwszej serii

Zadania drużynie nie ułatwiła Nicole Konderla, która jako pierwsza pojawiła się na belce startowej. Polka osiągnęła tylko 81 m, co dawało nam siódmą lokatę. Po świetnym skoku Ursy Bogataj prowadzili Słoweńcy, którzy wypracowali bezpieczną przewagę nad Japonią i Austrią.

Sztuka odrobienia strat nie udała się Piotrowi Żyle. „Wiewiór” wprawdzie skoczył 122 m, ale nie zadał sobie trudu zaznaczenia telemarku, przez co otrzymał niskie noty. Po drugiej turze Biało-Czerwoni nadal plasowali się na przedostatniej pozycji. Szansę na poprawę tej lokaty miała Kinga Rajda, która przyzwoicie prezentowała się na treningach. 21-latka lądowała jednak zaledwie na 88,5 m i podobnie jak Żyła, odpuściła telemark. Polska spadła na ostatnią lokatę, a Biało-Czerwonym pozostało liczyć na daleką próbę Kamila Stocha.

Trzykrotny mistrz olimpijski wprawdzie nie zawiódł, bo w dobrym stylu skoczył 123 m, ale taka odległość nie pozwoliła nam ma poprawę lokaty przed rundą finałową. Biało-Czerwoni dalej plasowali się na ósmym miejscu. W czołówce z kolei trwała rywalizacja o miejsca na podium, a najbliżej końcowego triumfu byli Słoweńcy, którzy prowadzili z ponad 50-punktową przewagą nad drugą Japonią i trzecią Austrią. Niemcy po słabym skoku Karla Geigera, który trafił na niekorzystne warunki, spadli na piątą lokatę.

Skoki narciarskie. Stoch znowu najlepiej z Polaków

Drugą serię otworzyli Polacy, a konkretnie Nicole Konderla. 21-latka wprawdzie osiągnęła o 4,5 m więcej niż kilkadziesiąt minut wcześniej, ale skakała z podwyższonego rozbiegu. Tym samym Biało-Czerwoni dalej plasowali się na ostatniej pozycji.

Szansy na rehabilitację za pierwszy skok nie wykorzystał Żyła. Mistrz świata z Oberstdorfu skoczył 116 m i ponownie lądował „od niechcenia”, co przełożyło się na niskie noty. Na szczęście dla naszych reprezentantów jeszcze bliżej lądował Matthew Soukup, dzięki czemu Biało-Czerwoni wyprzedzili Kanadyjczyków.

Wpadki uniknęła Kinga Rajda, która wylądowała na 98,5 m. Ta próba pomogła reprezentantom Polski na powiększenie przewagi nad Kanadyjczykami, która wynosiła już ponad 20 punktów. W zasięgu Biało-Czerwonych pozostawało szóste miejsce, ponieważ strata do Finów wynosiła około 30 punktów.

Podobnie jak w pierwszej serii, również w drugiej najlepiej z Polaków spisał się Kamil Stoch. Lider naszej kadry skoczył jednak tylko 117,5 m, co wykorzystał Niko Kytosaho, który lądował na 119 m. i przypieczętował szóstą lokatę Finów. Konkurs wygrali Słoweńcy, którzy prowadzili od pierwszego do ostatniego skoku. Drugie miejsce, dzięki dalekiej próbie Stefana Krafta, zajęli Austriacy, a na trzecim miejscu wylądowali Norwegowie. Tuż za podium uplasowali się Japończycy, na piątym miejscu sklasyfikowano Niemców. Polacy zajęli siódme, przedostatnie miejsce.

Czytaj też:
Szlachetny gest norweskiego skoczka. Trudno mu teraz nie kibicować

Źródło: WPROST.pl