Jeszcze kilka lat temu Maciej Kot uchodził za jeden z najbardziej obiecujących talentów polskich skoków narciarskich. W sezonie 2016/17 zwyciężał konkursy Pucharu Świata i plasował się wysoko w klasyfikacji generalnej. Później było już tylko gorzej i zdarzały mu się jedynie przebłyski. Dziś jest daleki od swojej optymalnej formy i choć Thomas Thurnbichler zdecydował się powołać go na zawody do Rasnova, to zrobił to tylko dlatego, że najlepsi zawodnicy odpoczywają przed mistrzostwami świata w Planicy.
Sam Maciej Kot doskonale zdaje sobie sprawę z problemów, z którymi się boryka. W jednym z ostatnich wywiadów zaznaczył, że robi wszystko, by zapracować sobie na udziały w konkursach Pucharu Świata nie przez fakt, iż brakuje skoczków, a swoją dobrą dyspozycją. Ponadto pracuje razem z psycholożką, która pomaga mu ułożyć w głowie sprawy i uporać się z problemami, które widoczne były podczas oraz po zawodach w Rasnovie.
Maciej Kot wymownie podsumował swój występ w Rasnovie
Do Rumunii poleciało czterech polskich skoczków: Maciej Kot, Jan Habdas, Tomasz Pilch oraz Kacper Juroszek. Wszyscy zakwalifikowali się do konkursu indywidualnego, a następnie drugiej serii zawodów na normalnej skoczni w Rasnovie. Pierwszy z wymienionych w zawodach głównych osiągnął odległości 85 i 87 m, co pozwoliło mu zająć dopiero 27. miejsce w klasyfikacji ostatecznej.
Najlepszym z Polaków był Tomasz Pilch, który uplasował się na 12. pozycji, Kacper Juroszek był 14., a Jan Habdas 17. Zwyciężył Niemiec Andreas Wellinger. Dziś, 19 lutego skoczkowie będą mieli okazję na poprawę swoich wyników. Niemniej, zaraz po zakończonych zawodach Maciej Kot wymownie podsumował swoje loty, wstawiając na Instagram zdjęcie z opuszczoną głową, oraz dodając niniejszy opis:
„Czasami zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów” – czytamy.
instagramCzytaj też:
Kamil Stoch ma wspaniałe wieści. Zamieścił wymowne zdjęcieCzytaj też:
Thomas Thurnbichler zaimponował Adamowi Małyszowi. Ważne słowa o trenerze