Thomas Thurnbichler zaimponował Adamowi Małyszowi. Ważne słowa o trenerze

Thomas Thurnbichler zaimponował Adamowi Małyszowi. Ważne słowa o trenerze

Thomas Thurnbichler (na pierwszym planie)
Thomas Thurnbichler (na pierwszym planie) Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Adam Małysz został zapytany o Thomasa Thurnbichlera i nie miał co do niego żadnych wątpliwości. Prezes PZN pochwalił selekcjoner polskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Jedna rzecz mu w nim imponuje.

W ostatnim czasie dość głośno zrobiło się na temat reakcji Adama Małysza na decyzję Thomasa Thurnbichlera. Mimochodem zaczęto spekulować o różnicy zdań między prezesem PZN a selekcjonerem naszej kadry w skokach narciarskich. Teraz jednak szef polskiej federacji wyjaśnił powstałe nieporozumienie i pochwalił trenera za jedną rzecz, którą mocno mu zaimponował.

Adam Małysz nie ma konfliktu z Thomasem Thurnbichlerem

W całej tej historii chodziło o różne podejście do kwestii startów w Rasnovie. Austriak zadecydował, że do Rumunii nie pojadą czołowi zawodnicy z naszej drużyny, to znaczy Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, a także kilku innych – jak Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek czy Jakub Wolny. Miało to na celu pomóc Polakom w przygotowaniach do zbliżających się mistrzostw świata w Planicy. Małysz z kolei publicznie wyraził wątpliwość, czy to na pewno słuszne podejście, co rozpętało medialną burzę.

Prezes PZN w rozmowie z Interią zaznaczył jednak, iż między nim a szkoleniowcem nie ma żadnego konfliktu, nieporozumień ani nic podobnego. – Wycofanie najlepszych zawodników z Rasnova ma na celu doszlifowanie u nich formy przed mistrzostwami świata. One są najważniejsze – stwierdził.

Thomas Thurnbichler zaimponował Adamowi Małyszowi

W dalszej części rozmowy Małysz przyznał, że zaimponowało mu zachowanie Thurnbichlera, kiedy przyznał, iż słabe występy Biało-Czerwonych podczas lotów w Bad Mitterndorf to jego wina. Austriak wyjaśnił wtedy publicznie, na czym polegał błąd, który zrobił.

– To fajne, że Thomas lubi rozmawiać i potrafi się przyznać do błędów, jaki popełnia. On wie doskonale, że takie rzeczy się zdarzają. Nie jest przecież alfą i omegą. Ma też sztab ludzi, z którymi pracuje i oni też mogą popełniać błędy. Tyle że główny trener zawsze bierze wszystko na swoje barki. Dla niego dużym wzywaniem jest prowadzenie reprezentacji, a szczególnie reprezentacji Polski. U nas w kraju są ogromne oczekiwania. Nigdzie na świecie nie ma takich w skokach narciarskich – podsumował szef PZN.

Czytaj też:
Sekret kryzysu Kamila Stocha. Trenerzy diagnozują, w czym tkwi problem
Czytaj też:
Odważne wyznanie Macieja Kota. W tym tkwi źródło jego problemów

Źródło: Interia