Polski skoczek sam sobie stworzył problem. Thurnbichler wyraził się jasno

Polski skoczek sam sobie stworzył problem. Thurnbichler wyraził się jasno

Maciej Kot
Maciej Kot Źródło:Newspix.pl / Tomasz Markowski
Zdaniem trenera polskich skoczków narciarskich Maciej Kot sam sobie utrudnił obecny sezon. Thomas Thurnbichler nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Po bardzo udanym sezonie letnim wydawało się, że Maciej Kot od razu dostanie szansę w kadrze A. Tak się jednak nie stało, choć po kilku konkursach Thomas Thurnbichler rzeczywiście po niego sięgnął i jak dotąd nie zrezygnował. 32-letni zawodnik nie zawsze jednak potrafi odwdzięczyć się dobrymi występami. Według trenera jego podopieczny zmaga się kłopotem, który sam sobie stworzył.

Problem Macieja Kota

To oczywiście odbija się na wynikach osiąganych przez skoczka. Jak dotąd ani razu nie udało mu się zająć wyższego miejsca niż te z czwartej dziesiątki, a czasami było nawet gorzej. W Klingenthal uplasował się na 46. miejscu, w Engelbergu był 37., w Oberstdorfie 47., w Innsbrucku 34., a w Bischofshofen 33. Ogółem zakwalifikował się do 5 z 8 konkursów, licząc także Turniej Czterech Skoczni.

Dlaczego tak się stało? Z jakiego powodu rezultaty osiągane przez Macieja Kota są tak dalekie od oczekiwanych? Sam skoczek na przełomie listopada i grudnia przyznawał, że do sezonu 2023/24 podchodzi z czystą głową, nie zamierza stawiać sobie poprzeczki zbyt wysoko i zamierza cierpliwie stawiać krok po kroku do przodu.

Teraz okazuje się, że 32-latek wcale nie ma tak chłodnej głowy, jak wcześniej sugerował. Thomas Thurnbichler udzielił bowiem wywiadu portalowi „Sportowe Fakty”, a w nim wyjaśnił, dlaczego Kot nie potrafi wskoczyć na wyższy poziom. Według niego chodzi o presję, którą sportowiec sam sobie stworzył. To efekt tego, iż od wielu lat walczył o powrót do Pucharu Świata i ponowne zdobywanie punktów w nim. Teraz jednak brakuje mi zimnej krwi.

Zbliża się PolSKI Turniej

Austriak przypomniał, że doświadczony skoczek zdobyły zapewne kilka „oczek” w klasyfikacji generalnej, gdyby nie wyjątkowy format rozgrywania pierwszych serii w konkursach Turnieju Czterech Skoczni. Rywalizacja toczy się tam w parach, a kto zaprezentuje się gorzej, ten odpada. Polak niestety przegrał z Karlem Geigerem.

Czy to oznacza, że niebawem Kot wróci do drużyny B? Nic na to nie wskazuje. – Dostanie szanse na turnieju w Polsce – stwierdził Thurnbichler, który znalazł dla niego miejsce w składzie na nadchodzące zawody w Szczyrku, Wiśle i Zakopanem. – Zasłużył na to swoją etyką pracy – podsumował szkoleniowiec.

Czytaj też:
Znany trener nie wierzy w polskiego skoczka. Brutalna szczerość
Czytaj też:
Tego obawia się Adam Małysz. Chodzi o przyszłość polskich skoków

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Sportowefakty.wp.pl